jestem zadowolona
hmm... o to ja ;)
Humor od razu lepszy :)
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
hmm... o to ja ;)
Humor od razu lepszy :)
Obudziłam się dziś ze złym nastawieniem do świata ;) Jakub obudził się o 5 i zamiast iść spać bo butli, to mi coś pokazywał i opowiadał- po ciemku... Godzinkę jeszcze udało mi się zdrzemnąć, ale mały znów się obudził i znów coś pokazywał i gadał, nie wiedziałam o co chodzi i włączyłam tv, ale nadal coś gadał i się denerwował, że ja nie wiem... w końcu się okazało, że chce żebym mu pieluchę zmieniła, co jest dziwne, bo akurat tych czynności to on raczej nie trawi, ewentualnie jak zrobi niespodziankę to zdejmuje pampersa i gania z brudnym tyłkiem i złapać go nie można ;)
Ale jak już wstałam to pomyłam naczynia, śniadanie, kawę zrobiłam, posprzątałam łazienkę, podłogi pomyłam, zupkę ugotowałam i wyglądałam na gości :) I przyjechali i fajnie było... a potem bieg do szkoły i Jakub po drodze zasnął... Odsypia te gadanie nocne ;)
Zaraz popatrzę w lekcje z Filipem, bo potem prawdopodobnie wybywam do fryzjera :) Tylko mam się stać sexowną brunetką czy namiętną rudą? heheh
Bije mi szajba :)
Mąż spłaszczony- 1 dnia dał mi spokój, żeby nerw przeszedł, na wieczór litanię napisał z sensem.... znów czas na moje przemyślenie i jest lepiej, choć wie, że łatwo mu tak nie przepuszczę ;) Podobno nawet ma zamiar wziąć 1 dzień wolnego coby nadgonić z tym remontem przedpokoju :)
Ja wpadłam w szał zakupów- za 3 tyg GÓRY :) W czwartek zamawiam nianię i idę do fryzjera :) Może niania w sobotę i wypad gdzieś z mężem- wieczorem- odebrać ten zaproszony obiad/kolację ;)
P.s. Dzwoni mój ojciec- rozmawiamy moment, a Jakub : Kto to?... odpowiadam- Dziadek- a on DZIA DZIA! Dzia- dzia! i śmiech... Nasz pierwszy dialog???? Powalił mnie na kolana...
Piłka wpadła mu pod biurko- mamo! Kółko!
Zaczyna dwuwyrazowe kombinacje tworzyć :) Co jest bardzo słodkie :)
Niania spisała się bardzo dobrze, dzieci po naszym powrocie uśmiechnięte, zadowolone :) Jedyna moja uwaga to, że w czasie mojej obecności była mało aktywna :) Ale myślę, że się po prostu wstydziła i że się wyrobi, a jak nie to ja jej mogę zrobić harmonogram :) Nie ma sprawy :)
Ja odpoczęłam psychicznie, Ktosiu też wrócił do domu a tu mnie nie ma, ja sobie po sklepach chodziłam, przyjechał po mnie do naszego centrum, więc jeszcze cięższe zakupki, spokojnie sobie po markecie pochodziliśmy...Luzik totalny :) Mąż już oczywiście zapowiedział niani że jak wyzdrowieję to mnie porywa na kolację przy świecach, więc niech się nie martwi bo my sobie odpoczniemy a ona dorobi do kieszonkowego ;) i wszyscy będziemy zadowoleni... haha...
Mnie niestety zatkało nos i uszy i odjęło głos, nie słychać mnie totalnie, pisze kartki jak chcę coś dłuższego powiedzieć :) Ale nie daję się chorobie, prochy, czosnek, inhalacje, aromaterapia :) Jakoś musi przejść :)