• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

Kategoria

Dzieci, strona 4


< 1 2 3 4 5 6 7 ... 49 50 >

fotos

Mężowi podobał się MECZ- jak dla mnie to był śmieszny- muaisłam oglądać bo nic innego w tv nie było, a musiałam coś oglądać i lookać w kompa- żeby nie zasnąć- w piekarniku mam drożdżowe. Jutro zrobię lukier i będę pożerać z masełkiem :)


a to jakieś fotki...


01 kwietnia 2009   Komentarze (3)
dzieci   inne   fotografie  

ki

Wizyta u lekarza poniedziałkowa- Filip- gardło czyste, uszy, krtań też, w oskrzelach nic- w płucach też oki...

Tak więc było pobłażliwe spojrzenie, że pewnie przewrażliwiona matka ze mnie, ale jak Filip dychnął mało co wszystkich wnętrzoności nie wypluł, jak nie mógł opanować tego kaszlu i trudno mu było złapać oddech to... nastąpiła chwila ciszy- kaszel dziwny- dla mnie jako laika też- bo mokry- grzmiący- przechodzący w świsty...

Jak świsty to alergia/ astma- ale skąd ta mokrość, grzmienie?

Tak czy siak Amervil- uczulenie + flixotide + serevent- 2 x dziennie....

A jak w południe go dopadło- mamo nie masz tego psiukacza?

Lekarka stwierdziła, że może chodzić do szkoły, ale jak to? Ja widzę, że on nie swój, że kaszle jak cholera... Dobrze, że rekolekcje... ale mam wyrzuty sumienia, że niby zdrowy a nie chodzę z nim do Kościoła...  W tamtym roku nie chodziłam bo Jakub był mały- kiedy te dziecko zaprzyjaźni się z Kościołem???? wrrr...

Martwię się, jutro idziemy na kontrolę... i wiem, że bedzie zależeć co JA powiem lekarce- a co ja mam jej powiedzieć? że jest w 1/4 lepiej- po 4 dniach wziewów???

Nie wiem...dla mnie to mało, za mało, żeby stwierdzić, że astmatyczne wziewy to dobra droga..

a może prześwietlenie?

Hmm...

a z przyziemności- dobę nie miałam netu- zadzwoniłam- pan stwierdził., że nie możliwe- odpuściłam bo stwierdziłam, że niech im będzie, dziś rano zadzwoniłam- serwis ino moment miał jechać do nas... I pytam Pana czy to moja wina- i odpowiedź, że urządzenie na dachu zwariowało... i co? Miałam do tego ciula szefa zadzwonić? Olałam- następnym razem będę mniej przyjemna.

p.s. mam dwuczłonowe nazwisko. w pierwszym ię i w zasadzie na mazowszu i w okolicach Radomia napaćkane- gdzie indziej egzotyczne, drugie nazwisko mam rzadkie- góralskie- ino na Orawie jest i to we dwu czy trzech wsiach ;)

I jak dzwonię do takiego serwisu to 5 razy się mnie pytał ciul jak się nazywam... Kurwa- przejebane. Na poczcie, w spółdzielni mieszkaniowej, jak coś kupuję i fakturę chcę- wszędzie przekręcają- pytają, itp... Kowalska bym się chciała nazywać.

Idę na Housa...

 

26 marca 2009   Komentarze (6)
dzieci   narzekanie   inne  

po weekendzie :)

Ciężki był zeszły tydzień- w tym mam zamiar odpocząć ;) Ciekawe czy się uda. W piatek mąż mi pościelał łóżeczko, zrobił herbatkę, wręczył pilota i kazał odpoczywać :)

W sobotę rano pojechaliśmy na targ, ale było tak zimnio, że Filipowi kupiliśmy byle jakie buty, trochę warzyw i wróciliśmy do domu... Tzn chłopaki wrócili bo mąż wysadził mnie przed salonem fryzjerskim.

Wchodzę- Pani Kasia nadal na zwolnieniu- 40 dni już... Hmm... Fryzjerka i fryzjer... Mówię o co chodzi, czy można dzisiaj itp... Myślałam, że jedno z nich... Ale dla stałej klientki to hmm... Ani jedno ani drugie nie ruszyło się, tylko zrobili herbatkę, dali w łapy gazetki i kazali na szefową czekać- pół godziny- Potem asystent dostał taki opierdol, że nie zadzwonił po nią, że stała klientka, że trzeba dbać (niby o dobrego klienta), że renoma, itp, że telefon jest- jeden i drugi... Uff...

Wiem, że ta szefowa to taka dyplomowa, na jakieś pokazy jeździ, itp... Ja jednak wolę Panią Kasię i z utęsknieniem czekam na jej powrót- może nawet na naszej klasie jej poszukam- a nóż znajdę i będę miała jakiś kontakt...

Włosy ładne- trochę odżyły- jaśniejszy kolorek- balejaż- blond- jasna delikatna miedź i czekolada.

Reszta dnia minęła mi na sianiu kwiatków i na pieczeniu/gotowaniu...

A w niedzielę po sms'ie WU, że ochrzcili Jaśka i że by zjadła domowego ciasta- zrobiłam na szybko takie cuś- nie za bardzo dokładnie bo do Kościoła się speiszyliśmy... ale wszyscy gęby rozdziawali- jednak na żywo lepiej wyglądał niż na zdjęciu :)

I chyba dam jakieś ogłoszenie o robieniu tortów urodzinowych dla dzieci :) Ciekawe czy ktoś by się zgłosił :)

dzidziusiowy tort

w piątek

Mąż mnie zaskoczył i przyjechał z pracy z takimi kwiatuszkami- uwielbiam tulipany i narcyzy i konwalie :)

Zrobiłam także shreka- ciasto z zielonego soku Kubusia :)

shrek

jakub

O 15ej idziemy do lekarza- Filip tak kaszle, że się budzi o 4-5ej... I w zasadzie wszystkich bidzi- rano ma mokry duszący i męczący kaszel, a do wieczora suchy- jest blady, osłabiony, nie ma apetytu, humorzasty, drażliwy, ale nie ma gorączki... Syropy nie pomagają... Wrr....

23 marca 2009   Komentarze (7)
dzieci   Ktosiu   inne   fotografie   mniam mniam  

klnę jak szewc

Mąż mnie wkurwił- o 7:10 dzwoni z pytaniem: A CO TY TAK [długo] ŚPISZ?

Zrobiłam dym- jeb telefonem o ścianę- wstałam pół godziny temu z bólem głowy [pierdolony wiatr wieje], zrobiłam gnojarstwu mleko, śniadanie, dzbanek herbaty, sobie kawę, wysikałam się, pomacałam ziemię w kwiatkach, nasypałam żarcia kotu.. mój mąż przez te pół godziny to by się nawet z łóżka nie zwlekł...

A poszłam spać o północy- zebrało mnie na sentymenty i słuchałam ballad Metallica (jak to się w pisowni dziadostwo odmienia?)

Jak już obrobiłam cokolwiek- włączyłam chłopakom bajkę, włączyłam kompa, kupiłam na allegro nasiona jakiś kwiatków bo mam lekkiego fioła na punkcie mojego balkonu, którego już się nie mogę doczekać... Potem jakieś pranie, czytanka z Filipem, nastawiłam obiad, pochowałam pościel, wlazłam do wanny, Osioł dzwoni- raz, drugi, trzeci, .... czwarty- za drugim i trzecim razem mówiłam mu, że jestem zajęta, że zaraz do szkoły, szykuję Filipowi wełny, wstążki i patyki bo będą robić Marzannę w szkole- ogólnie nie mam czasu... Za czwartym razem ryknęłam do telefonu, a on, że mnie KOCHA i zapomniał mi powiedzieć.

Aż miałam ochotę się popłakać, bo miałam ubrudzone ręce od obierania ziemniaków...

Kurwa, se jaja robi. Uśmiałam się po pachy po prostu.

Widać, że nie ma zajęcia- ustabilizował się na nowym stanowisku pracy i se gwizda- ja pierdolę. Wieczorem [ ok 20] jak gówniarstwo padnie- wtedy Osioł nie zadzwoni- bo jest zajęty SPANIEM albo ogląda MECZ, albo dyskutuje z kolegami...

Wrr... Zła jestem na niego, a on pewnie OBRAŻONY, bo przecież ja nie pracuję :) Siedzę w domu i powinnam mieć czas na wszystko a przede wszystkim na jego ŻARTY.

p.s. Skóra mi złazi z cycków- zmienili solarium- nie powiedzieli- poszłam na 7 minut- spaliłam się tu i ówdzie. Ale lepiej już wyglądam i mam zamiar powtórzyć- chociaż ich z ceną lekko popierdoliło- we Wrocławiu moja sister chodzi na solarium od 50 gr do 1,2 zł a tu jakiś kosmos...No ale chociaż dobre.

p.s.2. Moja matka przestała pić- kilka razy poszła jej krew z nosa- kiedyś nie bała się śmierci- ba- szantażowała nas swoją śmiercią a teraz chyba się przestraszyła- ciekawe na jak długo???

p.s.3. Zepsuł mi się telefon- Klawiatura- Osioł dał mi swój telefon- starą cegłę bo on nie pisuje smsów a raczej rzadko- a ja napitalam dużo... Bo on takie ma wymagania... Tak czy siak- rozglądałam się za jakimś tanim telefonem- bo my jakoś tak nie gonimy za modą- telefon ma dzwonić i ma się na nim dac pisać- na allegro znalazłam ofertę- wiedziałam, że G ten telefon sprzedaje- zalicytowałam for fun... Wygrałam- tylko nie przewidziałam, że G nie weźmie ode mnie pieniędzy- ba- w ofercie było, że bez ładowarki bo zgubił- a on mi ją kupił i dziś wysłał. No to teraz mam jakieś głupie poczucie winy...

p.s. 4 WU- będzie fota przekrojonego ciasta- jak tylko ze szkoły Filipa przyprowadzę- nie miałam czasu aparatu pod kompa podpiąć ;)

jakub

na stole

koko

tort

tort

18 marca 2009   Komentarze (11)
dzieci   Ktosiu   narzekanie   inne   fotografie  
< 1 2 3 4 5 6 7 ... 49 50 >
Mama-i-ja | Blogi