Mam dość kurierów wszelkiej maści... Już wolę tą naszą marną Pocztę Polską.. Na rynek weszła teraz jakaś SIÓDEMKA- a może dawno już jest tylko mi było dane trafić dwa razy w tym tygodniu?!
Miały nam przyjść papiery z banku, kurierem, żeby było szybko i sprawnie.
Kurier zadzwonił do Ktosia, a ten mu powiedział, że w piątek po południu będzie w domu- kurierowi nie pasuje choć jest z naszego miasteczka, ale będzie w sobotę koło południa, czekamy i czekamy... o 16ej wkurwa dostałam i dzwonię tam, ni hu hu, nikt nie odbiera, no to dzwonię drugi raz- poczta głosowa, no to piszę uszczypliwego sms'a- zero odezwu. No to w poniedziałek dzwonimy do bazy na skargę, już maila piszę do banku, żeby kuriera zmienili. No ale obiecują, żę kurier się skontaktuje. Ktosiu nie bierze telefonu na zakupy. Dzwonimy a pan kurier jest u nas w mieście, ale chce przełożyć na wtorek, no to ja wkurw i drę się do słuchawki że Ktosiu pracuje na delegacji i za dwa tyg będzie miał jakiś wolny dzień roboczy co byłby w domu! A papiery mają być jak najszybciej podpisane do cholery!
No bo Ktosiu to się nie potrafi odezwać... On w takich sprawach to ma wyraz twarzy "przepraszam, że żyję", a w sytuacjach kiedy ktoś jest dla nas miły to Ktosiu ma minę "co to nie on, cieszcie się, że oddychacie tym samym powietrzem co ja ;)"
Taki trochę uszkodzony ten Ktosiu.
No i wyobraźcie sobie, żę kurier był na naszej ulicy ale nie mógł trafić do bloku! Tłumaczył mu Ktosiu z 15 minut, a w końcu wyszedł z domu i go szukał :) Na szczęście znalazł.
No i dzisiaj pukanie do drzwi- dzień dobry- mam dla Pani paczkę, proszę zejść po nią na dół bo to 30 kg
Że kurwa co? Przecież jest zapłacone za dostarczenie do domu!
No tak, ale jak Pani sobie wyobraża że ja te 30 kg wniosę na 3 piętro? No chyba że mi pani pomoże, inaczej to paczkę zostawiam na dole...
I se poszedł :)
No Jakub mi spał to sobie pomyślałam, że pierdolone de ja vu. Ale nic to, idę na dół bo co to za 30 kg, może mi ciotka z Kanady zrobiła niespodziewajkę albo może jaki wielbiciel ;)? No bo ja tylko fotelik samochodowy dla Jakuba zamówiłam, a to max 5 kg!
Idę na dół a ten szuka tych 30 kg i nie może znaleźć, to pytam skąd ta paczka a on Warszawa-Wesoła, no to ja mu, że te 30 kg to maxymalnie 6-7 kg z opakowaniem będzie ważyć, więc niech się zastanowi czy mi to przyniesie na górę czy nie, bo ja mam niemowlę w domu co się obudzić może.
On oburzony, sąsiadki już kółeczko wokół auta tworzą, idę na górę, patrzę przez okno a ten odjeżdża, no to mail do sklepu.
Nie zdąrzyłam wysłać i pukanie do drzwi- "kolega mu paczkę zabrał i ktoś rzeczywiście z tą wagą się pomylił".
Napiszę do tej Siódemki w wolnej chwili. Tylko pogratulować im organizacji i pracowników, no ale co się dziwic jak co mądrzejszy to spieprza z tego kraju..
P.S. Filip przeszczęśliwy bo tegoroczny Mikołaj obfity i bogaty. I cieszy mnie, że najważniejszy nadal jest list od Mikołaja a nie prezenty :)
P.S. Dziś pierwszy raz wsadziłam Jakuba do spacerówki tej niebieskiej, wow bardzo zdziwiony był, ale barierka taka cacy- byliśmy u lekarza, dobrze wysłuchałam, zaczyna się zapalenie oskrzeli- antybiotyk, bo za duże ryzyko, że pójdzie na płuca.