fotosiki
No to fotki głupotki
Moja Sister :D
No to lecę bo dużo roboty :(
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
No to fotki głupotki
Moja Sister :D
No to lecę bo dużo roboty :(
Uprasza się na niezwracanie uwagi na moją minę, cerę, makijaż i w ogóle.... Bo w ogóle to ja się czuję z tymi włosami jak siedem nieszczęść. Jak stara baba... i już nie wiem co zrobić żeby poczuć się lepiej :(
Chyba nie patrzeć w lustro...
A tu próba czegoś zrobienia- cienka opaska, ale ja mam czoło za wysokie i w ogóle be wygladam :(
A kurwa... tyle co się naczytałam, że ZERO eksperymentów przed ślubem!!!
a to prezent jaki sprawiłam matce...
tak mnie oślisko pospieszał wszędzie, że nawet nie sprawdziłam :)
super, nie?
Ale... mimo szoku ku pamięci chciałam napisać, że ...
Jakub dawał mi w kość- poprosiłam Ktosia o krem do stóp Neutrogena a'la opatrunek- od lat mam problem z brzydkimi stopami, martwym naskórkiem, rogowaceniem a teraz to mi pęka ta skóra i szukam jakiegoś specyfiku... a nie pozwolę, żeby jakaś kosmetyczka mnie cięła jakimś narzędziem ( zostałam skaleczona w stopę!!!)...
A Ktosiu kupił mi balsam do stóp Neutrogena odświeżający :D Wyprowadziło mnie to z równowagi... Bo mi się stopy nie pocą bo ja mam saharę na stopach.... ale kurwa jemu trudno przeczytać i pomyśleć.
Witosha... to mi nerwy ukoiło do tego stopnia, że już mi się wino z kieliszka wylewało tu i ówdzie... I Ktosiu był miły i mnie przeprosił... I tak nam się fajnie gadało...
A kac był rano, oj był...
No i stwierdziliśmy, że jedziemy na basen do Kozienic... Tylko, że przez godzinę szukałam mojego kostiumu kąpielowego... Bez skutku pomimo wyrzucenia wszystkich szaf i szafek (jutro układanie)... Zostawiłam na basenie???? Nie przypominam sobie... W Kozienicach jest w niedzielę giełda, więc na ostatnią chwilę w auto i po kostium... Ktosiu liczył że za 20 zł kupimy :D Delikatnie mu tłumaczyłam, że to nie allegro :)
Ja nie chciałam kupić, a on dręczył, że chcą na basen a beze mnie nie idą.... I jak mu pani cenę powiedziała to go zatkało, ja już uśmiech od ucha do ucha i pewna, że zrezygnuje, ale nie... uparł się... Zapłacił...
I w szoku jestem! Ja z moim sadełkiem, rozstępami na brzuchu mam kostium dwuczęściowy! Ja mam bikini? Nadal do mnie nie dociera!
p.s. wcale nie przepłaciliśmy :)
I co jeszcze najfajniejsze, wlazłam w nie, fajnie dość wyglądam (jak na moje krągłości) i nie pojechaliśmy na basen a nad jezioro, gdzie w owym kostiumie jak córka młynarza się opalałam.... Fajne nagranie mam na kamerce :) Moich chłopów :) I dziewczyn piszczących " FILIP FILIP CHODŹ!!!!"...
A i jeszcze na obiadek mojego prawie męża zaprosiłam do knajpki która niesie za sobą wiele wspomnień, ale lekko rozczarowana jestem- bo odkąd stek to mielone mięso okraszone smażona cebulką????? A zupa gulaszowa, to 4 kawałeczki kurczaka (?) wielkości dużego paznokcia i duuuużo cebulki, kalafiora, pomidorów, doprawione na ostro?...
No ale powspominałam sobie, zjedliśmy... Kaca piwkiem zaleczyłam :) A nad jeziorem Jakub zasnął zaprowadziliśmy go do Ciotki, Majka się dziećmi zajęła, a my hop siup na zakupy do Tesco... na spokojnie, wąchałam, dotykałam, do koszyka wrzucałam i dekold zasłaniałam bo coś mi się po praniu kiecka za luźna zrobiła... Muszę jakoś zlapać ten kopertowy dekold, bo matce dówjki super chłopaków nie przystoi bielizną w miejsach publicznych świeci...
P.S. Na półkę przy tylnej szybie rzuciliśmy na moment moją bieliznę codzienną, jak przebrałam się nad jezioro... że nie pływałam to nie musiałam się przebierać... i ten moment trochę się wydłużył, żadnemu z nas się nie chce zejść na dół.... a sąsiedzi jak się dobrze przypatrzą to pomyślą, że po jakimś numerku w lesie zostawiła.... I jesssuu, żeby to była jakaś lepsza bielizna.... ;) MASAKRA!