dzień oki :) u lekarza ok, we wtorek kontrola...
wow
Jest edytor :)
No to foty
Pijemy soka ;)
P.S. Ojciec mi przypomniał, że lada dzień kończy mi się umowa z iplusem :]
Muszę się zdecydować na inną firmę... masakra... idę spać.... może usnę...
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
wow
Jest edytor :)
No to foty
Pijemy soka ;)
P.S. Ojciec mi przypomniał, że lada dzień kończy mi się umowa z iplusem :]
Muszę się zdecydować na inną firmę... masakra... idę spać.... może usnę...
Słoneczko ślicznie świeci, a ja szybka kawka przy kompie i szykuję Łobuzów na podbój sądów i banków, ciekawe czy coś załatwię i ile to będzie kosztować, ale podobnież przez dostarczenie jakiegoś świstka zmniejszą nam procenty na kredycie?!
Do tego liczę na jeszcze jeden sklep komputerowy, może mają te płyty...
Biała koszula wyprana, jutro ważny dzień...
A dziś jeszcze muszę zaliczyć spotkanie w nowej szkole Filipa, moja mama pracuje dziś, babcia nadal obrażona- nie zauważa mnie na balkonie- to niestety będzie szał. Jakub na pewno da popalić. Na salę gimnastyczną pewnie nie dadzą mi wjechać wózkiem, więc bedzie ganiał między ludźmi... a to w ogóle jest jego pora spania więc przerąbane :D
Filip makaroniarz :) Próbuję go utuczyć...
Ta.. Akumulator naładowany, instrukcja pierwsze 20 stron (200!) przeczytana, ale cóż... bez nośnika nie da się dalej. Wczoraj całą mieścinę obleciałam za płytami 8 cm. I dotarło do mnie, że ja na wsi mieszkam albo i gorzej. znalazłam jedną pytę 8 cm ale cd a nie dvd, już nie mówię nawet, że na niej by się zapisało może z 5 minut albo i mniej nagrania, ale kamera w ogóle jej nie widzi. Oł je... czyli allegro moje ukochane, ale czy płyty dotrą na czwartek do godziny 12ej? Wątpię!
To se zaklnę pod nosem... Ten Osioł mój były małż ciągle gdzieś jeździ ale pacan nie zrobi przysługi...
A i czajnik się nam zepsuł w poniedziałek z rana... No jak się pieprzy to po kolei wszystko.
I jak ganiałam za tymi płytami po sklepach agd/rtv i po komputerowych, to sobie popatrzyłam na te czajniki. No w zasadzie w dwóch sklepach były. W jednym dziadostwo, a w drugim ceny kosmiczne. Za czajnik Eldom 102 zł?????? A za Philipsa albo innego to już około 200 PLN i żeby to były te z roku 2007/2008. No ale co się dziwić, mają antyki bo kto im to kupuje...
Najchętniej to bym chciała taki jaki miałam- już 3 z kolei padł. Tani, ale jakoś mi tak w ręce ładnie siedzi i mam wyczucie, że jak chcę do mleka Jakuba, to słucham jak szumi, ciach, wylączam i jest idealna temperatura.
Teraz mam pożyczony od babci, ale wiecie... taki toporny Holden, ani wieczka otworzyć, guzik ma gdzieś na dole, zamiast przy palcu- podnoszę i jednocześnie wyłączam!-No i notorycznie przegrzewa mi wodę, grzałka na wierzchu, i nie słychać za bardzo jak się wyłącza, więc kawę czasem robię sobie pół godziny bo zapominam, a on ma jeszcze takie zabezpieczenie, że się nie da go włączyć chyba 10 minut po zagotowaniu wody! Kurwica mnie trafia, a więc teraz na allegro kupię czajnik. Filip mi miauczy, za takim Lumina podświetlanym, ale ja znalazłam podobny do tego co mi tak ładnie w ręce leży albo taki sam nawet i mam dylemat... A Ktosiowi to znów proste ale w kolorze inox lub chromu się podobają ;)
Ale nie hop siup! Wieczorem na spokojnie sobie popatrzę, bo będzie tak jak z kamerą :) Obserwowałam kilka aukcji z tą sony, ceny takie same ale różnice w cenie wysyłki, a do jednej aukcji dodatkowo były dodane płyty i torba- ktoś mnie uprzedził, do drugiej torba, a trzecia była sama kamera! I którą opcję Karolinka wybrała? :] Oczywiście tę najmniej korzystną, ale kamera była wysłana błyskawicznie a Pan do mnie dzwonił, ze dwa razy, że będę zadowolona i on dopilnuje osobiście, żebym synka na przedstawieniu mogła nagrać :D Potem szukałam tej torby i już miałam do nich dzwonić, że zapomnieli, no ale najpierw aukcję sprawdziłam i mnie trzepnęło zdziwko! :]
Pada deszcz... W czasie burzy o północy zdejmowałam flagę z balkonu... Ktosiu się chyba na Kubicę przerzuci ;)
WuZet może pamiętasz jak Ktosia chwaliłaś za plaski brzuszek? To było rok temu... A dziś... Pod koszulką średnio widać a bez- nie daje mi zrobić zdjęcia :) Księciunio przytył :]
A tu mały Księciunio się chlapie, na wstępie w bodziaku, bo zaszło słońce. Słaba jakość bo z kom.
Weekend należał do udanych :) Kurcze, wcześniej upiekłam ciasto, przygotowałam obiady, więc miałam oszczędzone stanie w kuchni, za to dużo czasu na kanapie, spacerkach, balkonie :)
Z Ktosiem nawiązała się jakaś nic porozumienia, nawet kilka razy skutecznie udało nam się zażartować :) Co jest na prawdę wydarzeniem, gdyż jego żarty- raczej do łez mnie doprowadzają, a moje znów są za ciężkie dla niego do zrozumienia :D
Filip był super grzeczny, a Jakub dostał pierwszego klapsa od ojca! No ja wiem, że teraz wielka afera o te sprawy, ale to było klaśnięcie w pampersa, a nie bicie.
Efekt? Spojrzenie pod tytułem "co Ty mi tato zrobiłeś"? Potem pół godziny olewał Ktosia i wyciągał do mnie ręce. Ale.... skończyło się piszczenie o wszystko, niszczenie, bicie Filipa, itp.
A dostał za to, że chciał do mnie na kolana jak pisałam maila, oczywiście Ktosiowi w drugim pokoju zrobił wcześniej awanturę, że chce długopis... wzięłam go na kolana, pisałam, a on mi walił ręką w klawiaturę, przyszedł Lesiu i pokazuje mu "nu nu", mówi, że NIE WOLNO!, że BEEE! i w końcu go chce zabrać ode mnie , ja się odsuwam od biurka, a ten z całej siły nogą w klawiaturę, aż podskoczyła... nie zdążyłam zareagować a już był klaps... Trochę moim zdaniem nie słuszny, bo godzinę wcześniej za inne cuda mu się należało... No ale widać, że tatusiowa cierpliwość była na wykończeniu... ;)
A ja.... dziś dostałam swoją wymarzoną zabawkę :D
Jak się wypicuję w łazience, a Jakub mi pozwoli to naładuję akumulator i przeczytam calą literaturę którą znalazłam w pudełku :) No i chyba muszę jakieś płyty kupić i kartę pamięci, żeby wypróbować bo w czwartek Filip ma zakończenie roku i mam zamiar zrobić mu jakąś pamiątkę :D
A tu wczorajsza Figa... Nie wklejałam jej zdjęć bo... miałyśmy kłopot, zołzella nie dawała się czesać, skołtuniła się jej sierść i przez miesiąc ją strzygłam... czesałam, dopiero Księżniczka zakumała, że to potrzebne jak te dredy zaczęły ją boleć... No a teraz jesteśmy super koleżanki ;) Chyba jest mi wdzięczna za te fryzjerskie wyczyny, a sierść ślicznie odrasta i nawet daje się trochę czesać :)