wrzesień- przeginasz kolego!
dość mam juz tego jebanego deszczu...
Próbuję obudzic się z odrętwienia głośną muzyką---
Ja chcę na spacer!!!!
a pocieszam się takimi perełkami- niedługo pożegnam się z rozmiarem 42 ale na rzecz 44 :(
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
dość mam juz tego jebanego deszczu...
Próbuję obudzic się z odrętwienia głośną muzyką---
Ja chcę na spacer!!!!
a pocieszam się takimi perełkami- niedługo pożegnam się z rozmiarem 42 ale na rzecz 44 :(
Zimno, gile mamy po pas, w domu jakieś 16 stopni :)
Oszaleć można, wszyscy mamy lodowate dłonie... Pranie w łazience gnije, nie chce się wychodzić spod koca, więc całymi dniami tv i nicnierobienie...
Nawet mi się nie chce gotować... ani podłogi umyć...
24 września ma się odbyć posiedzenie na którym będą się zastanawiać czy grzać czy nie grzać... Wg naszego burmistrza jest zimno dopiero 2 dni... No ku.wa- chyba gdzie indziej mieszkamy... Z reszta ja blok- pan burmistrz odjebana chata z kominkiem... Wrrr....
A po co mi facet? ;)
Wzięłam wiertarkę, wzium, drzwiczki do bieliźniarki już są :) I uchwyty też, Ktosiu mnie zjebie bo jeden krzywo mi się przykręcił :] ale JEST!
Do szafy drzwi nie przykręcę bo Osioł chyba śruby pomylił i zostawił 5 mm dłuższe i z deka cieńsze... Więc czekam na rozwiązanie problemu, czy te dłuższe nie przebiją drzwi, i nie są za cienkie aby je dobrze utrzymywać... Taki mam dylemat na dzisiejszy dzień...
I jestem dumna i blada z tej bieliźniarki, wzięłam się za komodę, ale za wiele elementów a przy dzieciach trudno mi się skupić... Ale zastanawiam się nad wyjęciem z kartonów biurka- Filip by miał niezłą radochę jakby przyszedł do domu po szkole a tu biurko, książki ładnie poukładane... ale w dwie godziny nie zdążę... zresztą chwilę muszę odpocząć... Na prawdę zaczynam wygladać jak szczur na twarzy... Ktosiu mnie trochę przez weekend podtuczył, ale nadal wyglądam gorzej niż marnie...
Jakub - gorączka, płacz- 3 noce i 2 dni- pogotowie- pleśniawki- no taaa... Tak go bolały te dziąsła na zęby, które kurwa mać nie chcą wyjść, że wkładał do buzi wszystko. Na spacerze jak tylko nie zauważyłam- patyk, kamień, pet, dzikie jabłko, mirabelkę... Fuj... ale nie pomyślałam, że złapie to dziadostwo... Chociaż dzień przed pogotowiem wyjęłam aftin ale był przeterminowany...
Moja intuicja jest bezcenna.
Teraz na siłę wycieram mu buźkę aftinem a potem jakąś nystatyną polewam. Hmm....Jestem bee.
Ktosiu był na pogotowiu z małym. Bo ja nie daję rady- robić wszystko co moje i wszystko inne RAZEM. Niech się uczy z resztą. Lekarz zapytał gdzie matka i mi podniósł ciśnienie. Bo matka to wyrodna/ pijana/ naćpana jak kotlety w domu ubija w tym czasie?
Wkurwia mnie takie podejście, bo wiadomo, że akurat mój facet nie ugotuje tak jak trzeba, nie musi w łazience nakładać mleczka, toniku i kremu a potem pół godziny dmuchać suszarką w szczotkę i pukiel wlosów, żeby jakoś wyglądać? Czy tak trudno zakumać , że facet ma więcej czasu niż kobieta i może go wykorzystać na pójście z dzieckiem do lekarza?
Mój mąż też wolał patrzeć jak nakładam te mleczka i kremy, jak walczę z suszarką, ubijam te zrazy, zawijam z serem, panieruję, podsmażam cebulę, dokładam prawdziwki, duszę, dodaję śmietanę, itd... Ale w końcu mu pojechałam po ambicji, że zamiast przeżywać, że mały taki marudny to by wziął 4 litery, książeczkę zdrowia i wio tam gdzie trzeba.
No i obrażony ubrał małego i pojechał...
To teraz sam zobaczył jak jest fajnie czekać w kolejce u lekarza, w kolejce w aptece, ile leki kosztują, jakie jest "fajne" chore dziecko... Niech się cieszy bo ja gratis mam jeszcze Filipa który albo w tym czasie też jest chory, albo ma zły humor i focha, albo wręcz przeciwnie tryska humorem i zagaduje mnie na śmierć i nawet nie słyszę co lekarz mówi...
A z innej beczki- ostatnio zaczynam chodzić w spodniach :) Tzn nigdy nie lubiałam a teraz nawet mam w szafie dwie pary :]
Spodnie materiałowe, więc buty na obcasie pasują, ale mnie pokusiło, żeby sobie kupić obuwie sportowe- no bo na te 3 piętro by mi się lżej latało... I... nie wiem, co zrobiłam nie tak, ale mnie tak obtarły, że mam rany na całe obie pięty i dwa dni sikałam z bólu dosłownie. Przyznaję się bez bólu- ja wszelakich skarpet czy rajstop nienawidzę, więc pewnie dlatego, bo buty dość miękkie, rozmiar odpowiedni, no chyba, że te sznurówki nie dowiązane ;)
Ja pitolę. Zawsze odwalę jakiś numer, tylko teraz wznoszę oczy do Nieba aby jako taka była pogoda póki mi się to nie zagoi, no bo klapki li jedynie....
Aaa...
Filip był dziś mianowany na ucznia szkoły podstawowej... Eks się pojawił, co było miłe dla Filipa i o dziwo nie udawał, że mnie nie zna i stał nawet przy mnie i nie dalej niż pół metra ode mnie ( w porywach oczywiście)... Czy nie mogłoby być tak zawsze? Żeby zamienić dwa słowa a nie udawać wariata? Co jeszcze fajniejsze podszedł do mojej mamy i coś tam gadali, że tak czas leci, że dopiero się Filip urodził, a już 1 klasa, zaraz Komunia, Osiemnastka i będziemy wesele robić, a on do mojej mamy : "no dopiero co pani nie chciała Karoliny na moją osiemnastkę puścić" a matka " no a teraz stara dupa i prawie 30cha na karku" ;)
I chyba dość już tych chorób, złych dni, zaganiania... Coś czuję, że znów łapię dobry wiatr w żagle... I oby tak było ;)