• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

Kategoria

Inne, strona 68


< 1 2 ... 67 68 69 70 71 >

c h l e b e k

Wczoraj Jakub był nieznośny :(

Nieźle dał mi popalić, dobrze że teściowa przyjechała po Filipa, bo z dwójką łobuzów, gotowaniem obiadu dla Ktosia, pieczeniem sernika to bym chyba w jakiś szał wpadła.

Myślałam, że z tego powodu prześpi całą noc, ale e tam.

Godzina 3:36 pobudka, mleczko i zamiast spania śmiechy gadki, kupka... A Ktosiu zamiast jakoś ciszej to mnie rozbudził... kawkę proponował i nie tylko kawkę ;)

Zezłościłam się to poszedł do Kościoła... na siódmą wyszedł o 5:59 :) A Kościół widać z okna :)

 

Wracając do wczorajszego dnia to zostałam cholernie zaskoczona, Filip przywlókł od babci reklamówkę w której dałam mu zapasowe ubrania na podwórko, miał w niej jakieś znalezione kamyczki i coś zawinięte. Otwieram a to swojski chlebuś. Z ziarenkami, wyrośnięty, sprężysty, pachnący... Wiem, że Filip nie jada nic co by miałoby choć jedno ziarenko maku, słonecznika czy czegokolwiek- po tatusiu to ma :), więc się pytam kto mu to dał? A on „babcia dla Ciebie mamo, bo ja nie lubię takiego chlebka”.

Trzasnęło mną jakbym zderzyła się z ciężarówką!!!!

Z Ktosiem spojrzeliśmy na siebie... Akurat robiliśmy kiszone ogórki i Filip zaczął nam pomagać- wpychać ogóreczki do słoika... Tak więc za 15 minut podejście nr dwa.

 

      -     a ta babcia to nie wie, że ty nie lubisz ziarenek? Po co Ci dala ten chlebek?

-         już mówiłem, dla Ciebie mamusiu.

-         Aha

 

No to zdębiałam :)

Pokroiłam- niebo w gębie. Ktosiu miał opory, żeby coś jeść co w jakiś tam sposób jest „spokrewnione” z moim byłym mężem... ale wcinał ze mną aż mu się uszy trzęsły ;)

 I tak się zastanawiam? Dała dla mnie? Czy Filip bajeczkę niezłą wymyślił, żebym mu tego chleba nie wciskała do jedzenia?
29 lipca 2007   Komentarze (1)
dzieci   Ktosiu   inne  

polne kwiaty dostałam od syna

Po 10ej zadzwoniła do mnie mama... Akurat sprawdzałam co z tym fonem moim jest nie tak... wyjmowałam baterie, szukałam w ustawieniach, więc zaświecił się i odebrałam... Namówiła mnie, żebyśmy poszły z dzieciakami i psem na pole- narwać liści chrzanu do ogórków kiszonych :)

No i siem wybraliśmy.

Jesssuu... jak ja wychodzę gdzieś dalej niż na 200 metrów od domu to mam pełną torbę akcesoriów, od butelki z piciem dla Filipa, kolejnej butelki z piciem dla Jakuba do ubranek na zmianę i mokrych chusteczek. Do tego puszka mleka, butelka, parasolka gdyby padało, aparat fotograficzny, piłka, grzechotka, huggisy, i inne pampersy czy pieluszki jednorazowe jak ktoś woli :P , plandeka do wózka, parasolka przeciwsłoneczna, herbatka w szaszetkach, espumisan od kolki, krem z filtrem... i sama jeszcze nie wiem co...

 

Jakieś dziadostwo mnie pocięło, Filip krzyczał, że rośliny mu dokuczają- oł jeeee- chociaż jedna cecha wrodzona po mamusi :D, Jakubowi tyż się za bardzo nie podobało, bo zamiast wózka z pompowanymi kółkami to sem wzięłam z tymi maleńkimi plastikami co ledwo co po chodniku siem toczą. Trzęsło się dziecie moje, a kółecka w trawie się blokowały.

laka

 

laka
 

Ale zrobiło nam się weselej jak zaczęliśmy kompletować bukiet polnych kwiatów (czemu Ktosiu nie pójdzie na pole i mi ich czasem nie narwie? Taaaaa... bliżej jest do kwiaciarni!).

Potem ja z mamą w domku robiłyśmy kiszone a Filip CAŁY DZIEŃ na podwórku... no wpadł tylko na 8 łyżek zupy! Nie mogłam go domyć jak wróciliśmy do domu... ale kolację wciął ze smakiem!

 

A jak wracaliśmy... a blisko od rodziców mam- o rzut beretem praktycznie to OCZYWIŚCIE złapała nas burza, biegusiem zdejmowałam pranie ze sznurków... a za 10 minut świeciło już słońce.

U R O C Z O.

P.S. Ponarzekałabym na Ktosia ale już mi się nie chce :)

 

Rebelka pokazała mi takiego wirtualnego jubilera, że dostałam oczopląsu... Może by tam wybrać obrączki... a z resztą Mikołajki już niedługo to może taki tyci tyci maleńki pierścioneczek z różową cyrkonią???

Osz Ty niedobra Rebelko ;)

Kusi... kusi... kusi...
27 lipca 2007   Komentarze (5)
dzieci   inne   pięknie jest  

YOASIA URODZIŁA

Pozwolenie jest więc wszem i wobec ogłaszam... przepisuję treść sms'a!

"Alicja Julia urodziła się wczoraj o 21. Alusia ma 55 cm i 3270 gram. Ala czuje się dobrze, a ja tak w miarę."

No przyznajcie, że piekne imię wybrali!!!!

A mi już łezki kapią :) Dzieci to taki cud nad cuda....

27 lipca 2007   Komentarze (6)
dzieci   inne   pięknie jest   yoasia  

ach... jak się nie jest mocnym w głowie...

Nalałam sobie wodę do wanny, płyn waniliowo-lawendowy, maseczka na buźkę, pełen relaks, potem szorstki ręcznik i różniaste mazidła na twarz, ciało, stópki... moja powłóczysta koszulka nocna... i sem myślę- jaki to fajny dzień był :)

A wtem... ku.wa! Przecież ja nie schowałam wózka... Od połudna stoi sobie na holu. O ja pitole... Ciemno już, pewnie komu się spodobał...

Wybiegam na klatkę, w koszuli ofkors... JEST!

No to kiecka, włosy złapałam w kitkę, jakiś top i lecę na dół... A że zapomniałam kluczy do auta to musiałam wdźwigać wózek na górę.

No spryciara jestem... ale tak się zastanawiam czy do rana by przetrwał? :) Wolę nie sprawdzać :)

P.S. Dzięki Rebelka :)

25 lipca 2007   Komentarze (6)
inne   pięknie jest  
< 1 2 ... 67 68 69 70 71 >
Mama-i-ja | Blogi