bystra ja
Ostatnio jak przyszła do mnie psiapsiółka robiłyśmy na szybko- makaron z pieczarkami i szpinakiem, i wtedy ona podała mi przepis na makaron z serem feta i brokułami :)
Wczoraj K. przyszła, skoczyła po brokuły... zajęła się Jakubem, a ja w kuchni tworzyłam... Ten ser feta nie pasował mi jakoś do "zapiekanki", ale sobie pomyślałam że jak jadłam czekoladę z chili i mi smakowała... to przecież teraz różne rzeczy w kuchni się robi :D Włożyłam do piekarnika, siadłam koło K. minęło 10 minut i się jej pytam ile to ma się zapiekać?
No ale jak to zapiekać? Przecież to jest SAŁATKA! Warstwowo ale w misce poukładać i polać sosem...
Ale na gorąco też się zjeść dało :)
P.s. Jeszcze do poprzedniej notki. Ja też mam zamiar mniej od siebie wymagać :) Się zobaczy, bo Księciunio już ma nastawiony kręgosłup i wysyła błagalne litanie... Dlatego, że notorycznie nic nie piszę inie odbieram telefonów to nastawił Ankę i ta do mnie pisze- dziś jej muszę odpowiedzieć... ech... żyję, mam się całkiem dobrze :)