trochę nowości...
Jakub mi wyłączył komputer w czasie pisania... No masakra z tym psotnikiem....
Zrobiłam sobie sałatę z pomidorami, oliwkami i sosem vinegre ze szczyptą czosnku, klapnęłam, napisałam i mi komputer wyłączył zanim zdążyłam zapisać...
Mąż ma w pracy przestój spowodowany pogodą, namówiłam go na mały remont...
Kurcze, bo ściany w naszym stołowym pokoju były tak obrąbane że rzygać się chciało.... Nie wiem czy to bezstresowe wychowanie dzieci, czy nasze jakieś zaniedbania, ale po półtora roku ściany mieliśmy w tragicznym stanie...
Przy okazji wywalamy ścianę między pokojem i kuchnią... Mąż właśnie chodzi po mieście i szuka kogoś kto mógłby pożyczyć nam flexa, żeby wyciąć futrynę... Jeden sąsiad odmówił, chociaż od razu zaproponowaliśmy, żeby przyszedł z tą wyrzynarką i mu zapłacimy... Ciul jeden... Zarabia na życie remontami, wiedziałam, że ma taki sprzęt ale nie wiedziałam, że taki zachłanny, że mu się nie opłaca przyjść na pół godziny i wziąć w kieszeń 30 zeta?? Hmm... Tym bardziej, że z klatki do klatki...
Coś myślę, że w końcu pojedziemy po flexa do Radomia, będzie trzeba zainwestować te 300 zeta albo piłować pół dnia piłką ręczną... Szlag...
W górach było cudnie, drogę tez mieliśmy świetną, w Nowy Rok jak jechaliśmy to były puste drogi :) Portfel lżejszy... Ja pitolę- ma się darmową kwaterę- teściowa obiadki gotowała- a my i tak ponad tysiąc złoty wydaliśmy... A tu kawka, a tu zabawka, a tu jakaś atrakcja, a to te jabłuszka pod tyłek, a tu gąbki zapomniałam i kremu... i wziuu... Ale przty okazji zarejestrowaliśmy auto i w Urzędzie Skarbowym jakieś sprawy załatwiliśmy...
W Nowym Targu byliśmy sami- zostawiliśmy dzieci z teściową :) Czyli miałam taką małą randkę z mężem ;) Wspólne zakupy, trzymanie się za ręce- przy dzieciach tak na spokojnie się nie da...
A i ku pamięci- Anka (siostra Ktosia) i żona Jaśka (brata Ktosia) w ciąży... Obydwie mają terminy na koniec kwietnia/ początek maja ;) Trzecie dzieci w drodze i oczywiście nas też namawiali na trzecie :) A temu, żem się ostatnio troszkę zaokrągliła to wszyscy czekali na nowinę, że ja też :)
Dodam więcej fotek z gór, ale na razie muszę biec po Filipa...