Tęskni mi się za moim Osiołem... Dzieci ok. Jakub się fajny zrobił- ostatnio był - "bez kija nie podchodź"...
Teraz opowiada mi różne historie, bawi się ładnie, przytula, śmieje, mniej bałagani a nawet przytrafia mu się posprzątać ;)... ale nadal nie chce robić do nocnika :(
Wczoraj próbowałam mu podciąć włosy- ale był taki płacz że aż się bałam, że sąsiedzi zareagują ;) Bo u nas zazwyczaj spokój a krzyk był na prawdę przerażający...
Może za dwa trzy podejścia- dokończę co zaczęłam ;) A teraz próbuję łapać cokolwiek nożyczkami, żeby ta fryzurka miała jakieś ręce i nogi.
Filip- ma okres ciągłego gadania- nie mam chwili, żeby posłuchać wiadomości czy obejrzeć film... Nie lubię takiego peplania. Słuchania setny raz o kosmicie z bajki... i ciągle- pić, ciągle coś, ciągle choć zobaczysz, ciągle coś pomóc napisać, zawiesi jakąś zabawkę na łóżku i muszę iść zobaczyć, z Jakubem się bawią i ciągle - mamooooooooo... Nie usiądę na 5 minut, nawet kawę piję na raty- jem obiad na raty, czasem to i do łazienki za mną włażą lub stoją pod drzwiami.
Wczoraj mnie szlag trafił- wstajemy o siódmej- o 21:30 wciąż gadanie, jeden się na podłodze turla a Filip a bo Marysia lubi śpiewać, a że on nie lubi i zna tylko kawałek jakiejś piosenki- śpiewanie- znów o tym, że Marysia potrafi całą, zaraz znowu- za ile dni będą wakacje, bo w wakacje to będziemy jeździć nad wodę- pić- pić- nalałam w szklankę soku- położyłam się znów do łóżka- i on ciągle gada i gada- próbuję się zrelaksować- połapac się w tym co on chce mi przekazać, próbuję coś odpowiadać, ale w końcu wyganiam go do łóżka, włączam krótką bajkę- w końcu ma na rano do szkoły... 2 minuty spokoju- słyszę , że zszedł z łóżka- mamo dasz mi picia? Mord w oczach chyba miałam bo stwierdził, że sobie sam weźmie... Po chwili słyszę, że się coś leje na podłogę- a on NOŻEM chciał folię z 4 paka soczków w kartoniku zdjąć i przebił dwa soki .... Meble, podłoga zalane, ja i on też...
Zadymę zrobiłam i w 10 minut obaj spali.
A zawsze myślałam- wieczorem wyciszyć- bezstresowo- poprzytulać się, pogłaskać po plecach, nie zmuszać do spania, wyczekać momentu... A teraz ani hu hu. Nie działa! Kiedyś do kąpieli dawałam 5 kropli olejku lawendowego- wtedy zasypiali około 20:30 i miałam czas dla siebie i dla męża i obiad na następny dzień przyszykowałam, zaprogramowałam pralkę na rano... a teraz oni zasną koło 22ej i ja padam do łóżka- nie mam na nic siły- zmęczona chyba bardziej psychicznie- oglądam coś w tv i zasypiam...
W jednej aptece nie mieli lawendowego olejku... Muszę w innych popytać... Bo się wykończę ;)