puszcza w tv -
Kawa czy herbata jest nadawana z moich okolic :)
A ja nadaję z nowego sprzęta... niestety z internetem nie jest lepiej... ale zamykanie i otwieranie aplikacji po prostu mnie zachwyca...
Zimno....
mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot
Kawa czy herbata jest nadawana z moich okolic :)
A ja nadaję z nowego sprzęta... niestety z internetem nie jest lepiej... ale zamykanie i otwieranie aplikacji po prostu mnie zachwyca...
Zimno....
Jakub przespał całą noc.
Dziś planuję zrobić mu pierwszą zupkę :) Sprzęt kupiłam w postaci jakiegoś blendera, więc przygotowana jestem i bardzo wzruszona ;)
Tylko nie wiem dlaczego Filipowa zupa to była gęsta marchewka podawana łyżeczką z miseczki? (tak teściowa mi radziła czy to był mój pomysł? Nie pamiętam!)
Teraz podaje się rzadszą z dodatkiem mleka i kleiku, i butelką...
No to zobaczymy :)
Dla Ktosia upiekłam blachę ciasta drożdżowego z rodzynkami, i gdzieniegdzie wetknęłam wisienki z dżemu, polałam lukrem i smakuje bosko...
To prawie zaczynamy długi weekend... O ile Ktosiu dogada się z kierownikiem i dostanie urlop...
Jakub dziś kończy 4 miesiące, więc próbujemy :) W czwartek i piątek przechodziliśmy na mleko Bebilon2 :) W sobotę dostał dwie łyżeczki kaszki bananowej, w niedzielę wypił tej kaszki 170 ml :) Był soczek marchwiowo-dyniowy i ugotowane jabłuszko. Soki i kaszki zostawiamy, jakbłko na 2 tygodnie odstawiamy. Kurcze... dumna jestem z tego naszego Bączka.
Ktosiu postanowił upiec tort czekoladowy dla Filipa. Koordynowałam pracę z łóżka i mamy całkiem inne pojęcie co to jest sztywna piana z białek :/ Tak więc zakalec na palec... Na pocieszenie kiedy dzieci poszły spać nalałam do kieliszków białego wina, lazur pokroiłam i obwlekłam szynką parmeńską, rzuciłam kilka oliwek i gotowe. Oj widziałam podziw w jego oczach ;) Dobrze ze mną ma... tak sobie czasem myślę ;)
P.S. Yoasia z Alicją leżą w szpitalu, więc uśmiecham się do Was o jakąś Zdrowaśkę dla nich, a ten kto nie wierzy to niech chociaż kciuki trzyma za ich szybki powrót do domu..
Wczoraj się z Ktosiem prawie cały dzień nie odzywamy... dziś to nadrabiamy, wisimy na telefonie non stop.
Rozłączam się bo chłopakom trzeba dać obiad- Jakub mleczko z kleikiem ryżowym :) Ale duży z niego facet już :)
SMS
- a lubujesz Ty mnie?- Ktosiu jak zwykle dziwne słownictwo, jak nie po orawsku to po ... hmmm?
- yhym -odpowiadam, oby najkrócej- a TAK mi nie wypada bo tyż musi być ciut inaczej.
- Gupia jesteś!
- A Ty jeszcze głupszy ze się z taka gupią zadajesz :)
No i znów dzwoni :)
Pogoda dziś butelkowa. Robię sobie czwartą kawę.
I myślę... Ktosiu chce mi dość dobry komputer kupić... W zamian chce pojechać w góry :) No i co ja mam zrobić? Poświęcić 3 dni z NIM dla jakiegoś sprzęta? Kurwa... wcale mi się nie uśmiecha. Wolę tego mojego rzęcha i żeby te dni on spędził z synem... ale z drugiej strony wiem, że Ktosiu za tą matką wariatką tęskni. Jaka by nie była to przecież matka. A on maminsynek. Same przekleństwa mam na języku. Żem się wpieprzyła w taki układ.