z u p k a
Jakub przespał całą noc.
Dziś planuję zrobić mu pierwszą zupkę :) Sprzęt kupiłam w postaci jakiegoś blendera, więc przygotowana jestem i bardzo wzruszona ;)
Tylko nie wiem dlaczego Filipowa zupa to była gęsta marchewka podawana łyżeczką z miseczki? (tak teściowa mi radziła czy to był mój pomysł? Nie pamiętam!)
Teraz podaje się rzadszą z dodatkiem mleka i kleiku, i butelką...
No to zobaczymy :)
Dla Ktosia upiekłam blachę ciasta drożdżowego z rodzynkami, i gdzieniegdzie wetknęłam wisienki z dżemu, polałam lukrem i smakuje bosko...
To prawie zaczynamy długi weekend... O ile Ktosiu dogada się z kierownikiem i dostanie urlop...
Swoją drogą, Kaja, jest jakaś szansa na uzyskanie dostępu do Twojego fotobloga? Adres jakby co znasz ;)
Ale ten Twój Maluch jest uroczy,rośnie jak na drożdzach,to masz fajnie wekend długi z wybrankiem serca,mój niestety pracuje:-(pozdrawiam i zapraszam do mnie
a ja wciąż czekam na znak od natury. powie mi czy się rozmnażam czy jeszcze nie.
plackiem kusisz. ale Ony przytargał do domu wczoraj korniszony, mniam.........
Dodaj komentarz