zdrówko!
http://www.allegro.pl/item564432731_balsam_kapucynski_od_super_sprzedawcy.html
No ja o tym pisałam. Czytałam na różnych forach, że te ziółka czynią cuda- zainteresowałam się jak babka mi napisała, że po wizycie u tych zakonników okazało się że córka 2 latka ma grzyba w przewodzie pokarmowym (od antybiotykoterapii), dziecko często chorowało, nie miało apetytu, było agresywne, powiększone migdałki, luźne kupska- lekarze zalecali zmianę diety, probiotyki a w zasadzie to uważali, że babka jest przeczulona ogromnie i na siłę z tym dzieckiem po przychodniach gania.
15 kropli x 3/dzień przez 3 tyg i dziecko zrobiło się wesołe, pogodne, spokojne, samo prosi o jedzenie, itp. Ona też zaczęła sama kurację bo ma problemy trawienne co jej się odbija na skórze i na ogólnym samopoczuciu. Ale bierze ten balsam kilka dni i na razie po prostu nie boli ją brzuch :)
Córka też ma stwierdzonego gronkowca- i zakonnicy stwierdzili na 1 wizycie, żeby zrobiła tydzień przerwy i znów 3 tyg tym balsamem. po tygodniu od zakończenia terapii mają zrobić wymaz- jeśli gronkowiec nadal będzie to sporządzą autoszczepionkę czy coś takiego- ziołowe- naturalne- jakieś cudo :)
Jak wyjdziemy z tego grypska czy innego dziadostwa- ja od wczoraj pół żywa- to też to nabędę.
Oczywiście zapytam naszej pediatry co o tym sądzi. Chociaż wiem, że lekarze zazwyczaj są przeciwni aby leczyć dzieci specyfikami na alkoholu...
Ale ja jestem skłonna zaryzykować... Kurcze- tyle wszędzie tej chemii... jestem coraz bardziej za naturalnymi metodami leczenia.
A Jakub jak miał chyba 2-3 tyg miał wymaz i też ma gronkowca- więc pewnie i my też :) Ogólnie gronkowiec jest bardzo trudny do wyleczenia- 4-6 tyg antybiotykoterapii?? więc lekarze nie podejmują zazwyczaj takich akcji, bo wolą tego gronkowca niż wyjałowiony organizm dziecka- hmm... tym bardziej, że podobnież 80 % z nas też jest nosicielami, a że łatwo się zarazić... olewa się sprawę dopóki gronkowiec nie będzie szaleć...
U nas jedynie taka różnica, że jak Jakub ma katar to zamiast kropli dostaje gentamycynę.
Ten balsam kapucyński można podobnież dostać w zielarniach- i jest oczywiście tańszy niż na allegro, u samych zakonników jeszcze tańszy... Ale w naszej zielarni jest tylko skrzyp polny w tabletkach ewentualnie i herbatki typu figura 1 i figura 2.
Żenada. Weszłam do tej zielarni... Obydwie panie do mnie podskoczyły... słodkie głosiki, zaczęłam pytać o różne mieszanki ziół. Głównie na wzmocnienie włosów- moj ojciec łysieje i bardzo się teraz przykłada do pielęgnacji włosów, chciałam mu zrobić przyjemność- kiedyś kiedyś dostałam od kuzynki torebkę ziół ojca Klimuszko do płukania włosów- po 1 opakowaniu- 450 gram chyba- moje włosy zrobiły się jak jedwab, zgęstniały, pojawił się na całej głowie dodatkowy meszek- no ale te zioła reklamowane w gazetach po pierwsze tanie nie są, podobnież można je dostać połowę taniej w zielarniach, więc szukałam... a pani mi na to, żeby tata pił skrzyp polny i płukał włosy pokrzywą :) Jak wychodziłam to panie już takie miłe nie były- mruczały coś pod nosami a ja rzuciłam, że nie dość że puste półki to ceny dwa razy większe niż w markecie.
No sory. Ja myślałam, że nazwa zielarnia do czegos zobowiązuje- kiedyś w Kazimierzu Dolnym weszłam do takiej zielarni- były powieszone różne zielska, pachniało lipą, całą łąką... były miody, nalewki, też różne herbatki ziołowe herbapolu czy inne gotowce, ale wydaje mi się, że był cennik , nazwa mieszanki, jakie ma działanie i chyba tam te zioła mieszano wg receptury i wsypywano do papierowych torebek... No ale wtedy jeszcze nie byliśmy w Unii i nikt się nikogo nie czepiał czy jakiś tam koszyczek rumianku ma certyfikat...
No to się rozpisałam :)
ps. ale na allegro i tak weszłam hehe :D.
ja wypróbujesz t napisz może sama se zdecyduję - na razie to owszem melisa, rumianek, amol a na gardełko mleczko gotowane z masełkiem, czosnkiem i dużą ilością soli :)
mnie pomogło na ból gardła a bolało jak diabli
tylko na katar mi nic nie pomaga tylko antybiotyk :(
Dodaj komentarz