• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

za oknem wiosna

Miałam kiepski weekend- nerwowy. Jakub chyba ma bunt dwulatka, Ktosiu ma kłopoty w pracy więc też miał małego fioła- odreagowywał głupimy gadkami ( wg niego żartami) typu, że jestem gruba, mam wielgaśne bary, Filipowi też marudził, że nie ma do mnie prawa bo w dniu ślubu mnie oddał i jestem teraz jego... ( dziecko nie rozumie takich żartów i doprowadziło to Filipa do agresji a potem do łez) I wiele wiele innych sytuacji- nie wspomnę, że zapierdalałam jak mały samochodzik- a Księciunio a to mecz, a to kawka, a to wiadomości. I mi się oberwało, że ja nic nie robię- bo on [poszedł na spacer z Jakubem ( gdy gotowałam obiad) i że zrobił zakupy- warzywa na targu :) Pojechał samochodem - to się namęczył...

Najpierw kurwowałam po kątach a potem szlochałam- na końcu podziękowałam za zjebanie mi całego weekendu, że jestem podwójnie zmęczona i wkurwiona i chyba wolałabym, żeby nie przyjechał na następny weekend... I że prawdopodobnie przestanę chodzic z nim do Kościoła- bo co niedziela z powodu wyjścia do Kościoła jest nerwówka, Księciunio się nie odzywa, jest obrażony, że musi Jakuba ubrać, a tym razem jeszcze był obrażony bo Jakub na Mszy zasnął mu na rękach i ten musiał się z nim gimnastykować.

W poniedziałek na dodatek Jakub przewrócił mi lampę z jonizatorem- lampa się nie zbiła, ale jonizator kilka dni temu wymieniony na nowy (stary spaliłam- cały dzień się aromatyzowałam- hehe)- przerwał się kabel- a że to w wodzie to ja nie wiem czy da się to naprawić- czy znów 30 zeta wydać :(

Tak czy siak- woda z lampy wylała się na stojącą na podłodze skrzynkę balkonową z zasianą aksamitką- skrzynka się przewróciła, na dywan, panele, firankę pociekło czarne błotko- popłakałam się ze złości...

Oczywiście wynagrodziłam sobie krzywdy zakupem perfum- tym razem CK Euphoria. Jestem ZAKOCHANA- od razu humor mi się poprawił... BARDZO :)

Tylko nie wiem czy powiedzieć Ktosiowi, że jego weekendowe mnie wkurwianie kosztowało go  dwie setki? hmm... :) Zobaczę w zależności od humoru- jeśli nadal będzie mnie wkurwiał to zawyżę nawet cenę, a jeśli będzie miły to dla ochrony jego zdrowia powiem, że to podróby z bazaru :)

Wredna jestem, wiem... A w sobotę idziemy do spowiedzi :)

 

31 marca 2009   Komentarze (5)
inne  
cyniczna
01 kwietnia 2009 o 20:21
Luby wyprowadził mnie skrajnie z równowagi w poniedziałek zeszły, aż się poryczałam: bo remont nie skończony, lodówka pusta, spodnie się nie dopinają... On tego nie rozumie, więc się zwyłam. Efekt: remont sypialni zakończył sie jeszcze tego samego dnia; Luby pojechał na zakupy i nawiózł więcej, niż mieści lodówka; wrócił skruszony i z kwiatami w ręku; do tego kazał mi zamówić dawno upatrzone spodnie + sweterek = 250zł. Oł jeeeeeee. Że tak pwiem.. nie ma tego złego..
Yoasia
01 kwietnia 2009 o 08:57
Hehe ja teraz tez mam ochote na jakies perfumki tylko jeszcze nie moge sie zdecydowac;) Buzuaki!
majkamb1
01 kwietnia 2009 o 08:35
jesteś super :)
a tak przy okazji to dzięki za podpowiedź - hi hi hi - jak przyjdą mi zamówione ciuszki za ponad 200 zł to powiem że właśnie tyle kosztują go moje nerwy - bo przez ostatnie 1,5 tyg. mieliśmy ciche dni i wogole ja klełam jak szefc itp. wiec powód jest - hi hi hi
Zapożycze od Ciebie to powiedzonko - super jest
carnation
31 marca 2009 o 21:23
mnie weekendy tez wkurzaja, bo Tomek zamiast mi pomoc to lezy przed tv. Poza tym im dluzej go nie ma tym ciezej nam sie dogadac, mnie tematow do rozmow, a przeciez powinnismy sawijac non stop, w koncu 5 dni sie nie widzimy :(
calaja
31 marca 2009 o 15:28
no nieźle, ale jazda :) my czasem też przeżywaliśmy takie weekendy. Tylko zanim człowiekowi przejdą złości to już się weekend kończy, i takie jest to życie na odległość.

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi