wypadek :(
Ja się nastawiłam na jakiś romantyczny dzień a Ktosiu miał wypadek :( Jak zadzwonił to wychodziło na to, że połowa samochodu skasowana... jakaś baba w niego wjechała- w bok, on jechał główną a ona z bocznej :( Za drugim telefonem okazało się, że nie jest tak źle bo auto może jeździć... uff... Za trzecim razem dowiedziałam się, że wjechała w dzrwi Ktosia :( Dobrze że psiapsiółka wpadła do mnie na kawę to nie myślałam tak...
Ale tak czy inaczej auto skasowane jest, cały lewy bok. Do tego babka stwierdziła, że Ktosiu pewnie jechał z 200 na godzinę i dlatego go nie zauważyła... A jak ona go nie WIDZIAŁA! to nie jest jej wina... Tak więc nie przyjęła mandatu i musimy czekać na sprawę w sądzie... W ogóle nie wiemy jak to liznąć... bo przecież zanim ta sprawa będzie to auto nam zeżre rdza :( No i czymś jeździć musimy....
P.S. Ktosiu jechał tak szybko, że przy stłuczce nawet babce ciasta z tylnego siedzenia nie pospadały (jechała na jakąś imprezę!)
Dodaj komentarz