wrrrrr
Mąż na bezrobociu tydzień nr 2. Niby ma nie być- tyg nr 3, bo niby za tydzień jedzie do pracy. Ale kto to wie???
Do dupy jest- Znów stawkę zmniejszyli, więc mamy powrót do przeszłości. Ceny w górę, rachunki tyż... a tu rąbią w doł... i nie o 2 setki, czy o 5 setek... Skurwysyny. Tfu. I jeszcze ten szef co do dupy wchodził małżowi- teraz powiedział- jak Ci nie pasuje to szukaj gdzie indziej.
Mąż z lekka przyłamany, ale co zrobić? trzeba przeczekać???
Figa dostała jakiejś schizy... Nigdy Ktosiu nie pałał sympatią do niej, a ona do niego, ale teraz jest taki kołowrotek, że nie wiem komu przyjebać...
Kicia ma focha- szczy gdzie popadnie i nawet pod siebie, rzuca się na małża z zębami i pazurami.. i mi się dostało też... Za to, że chciałam ją uspokoić... Ukoić jej strach???... Jakuba i Filipa też potrafi drapnąć tak po się na nią spojżeli... Jak tak dalej pójdzie to zacznę się zastanawiać nad usunięciem operacyjnym pazurów lub po napisaniu ogłoszenia- nie lubiąca mężczyzn kotka perska tricolorka- cena do uzgodnienia... SZLAG!!!!
P woli mam dość. Mężowi próbuję wytłumaczyć, że czasem koty tak mają że szczą na złość a Fidze, że czasem tak bywa, że facet jest w domu :) :) :)
Zmęczona jestem tymi problemami.
A do tego myślałam, że ten kryzys jakoś przetrwamy... obiecałam teściowej że przyjedziemy na Boże Ciało, a teraz szkoda mi kasy... No bo wiecie jak to na wyjeździe... Same paliwo to kilka setek, do tego jakieś lody, jakaś kawa po drodze, jakieś słodycze, frytki czy hamburger i się uzbiera....
No nie wiem co zrobić... Siedzieć w domu i się martwić, czy pojechac i potem se pluć w brodę ;)
Foty będą, ale na razie dzieciaki mi spokoju nie dają- mąż siedzi nade mną i nie mam chwili spokoju... No po prostu nie mam :(
i jedz w te gory, naladuj akumulatory!
Dodaj komentarz