wrrr...
Ja na prawdę chyba połowę domu wezmę ;) Już mam taką listę, że masakra :)
A może ktoś z Was się orientuje, czy możemy sobie tak na luzie pojechać na Słowację? Tzn... Dzieciaki po prostu nie mają dokumentów ze zdjęciem, wystarczy książeczka ubezpieczeniowa moja i oni w nią wpisani? Nie orientuję się wcale w tym temacie... A że nigdy (wstyd się przyznać) nie byłam w innym państwie to propozycja Ktosia, żebyśmy skoczyli na małe zakupy jest interesująca :)
A i szukam jakiejś knajpki Zakopane- Nowy Targ coby bezpiecznie można posiedzieć z dzieciakami... No taką prorodzinną- może z jakimś basenem z kulkami- żeby łobuzy miały zajęcie a dorośli mogli sobie pogadać... Jakby ktoś coś wiedział to ... ;)
Koniecznie muszę kupić nowe akumulatory do aparatu- bo te co mam ledwie zipią... Prezenty dla dzieciaków Anki już posiadam, więc gorączkowe ganianie po sklepach mnie ominie. Jeszcze zakupy w drogerii bo na złość kosmetyki mi się pokończyły. I będę spać spokojnie. Raczej.
Eks małż tak się interesuje Filipowymi feriami, że przez dwa tygodnie się nie pojawił ani razu- wg jego zobowiązań każda sobota i niedziela mu przysługuje... Owszem- dzwonił jak byliśmy za miastem- jednak odmówił propozycji podwiezienia Filipa do niego po naszym powrocie- czyli za godzinę od jego telefonu :). Oczywiście już się nie odezwał jak mu powiedziałam, że jedziemy w góry i żeby się na tygodniu zmobilizował... Znów mnie język swędzi i chyba znów powiem mu kilka nieprzyjemnych słów... Szkoda mi Filipa... Bo siostrzenice Eksa są u babci i na wakacje i na ferie, a Filip po prostu obcy... Nawet na kilka godzin go nie wezmą... żeby ich szlag...
P.S. Jakub w ramach protestu rzuca się na podłogę plackiem i płacze... :) Czy on nie za mały na takie kombinacje?
Dodaj komentarz