ufff...
Pierwszy dzień w przedszkolu. Oczywiście nie zauważyłam, że w obuwniczym się babka pomyliła i dała ciapki nie do pary. Kolory takie same, ale jeden jest w misie, a drugi w literki. Po przedszkolu może da się jeszcze zamienić.
Nie chciało mi się dźwigać wyprawki, więc dałam eks'owi do auta.
A teraz zachwycam się miłym spokojem...
Nie buczy telewizor ze Scooby Doo, nie słychać odgłosów walki, kot spokojnie sobie śpi. Sielanka.
Dodaj komentarz