taaki biznes
Zrobiłam zadymę w meblowym i mi lepiej :) A bo pan chyba myślał, że trafił na idiotkę i mi mówi, że za transport kanapy będę musiała dopłacić. Cięta się zrobiłam od razu... Zarządałam pana który wcześniej mnie obsługiwał, a temu jeszcze wykrzyczałam, że to jest bezczelność. Bierze się meble za gotówkę i jeszcze łaskę robią że przywiozą a k...wa mają dosłownie kilometr.
A to taka jest historia... Miło panów poinformowałam, które meble, jakie kolory i obicia sobie życzę, i chcę, żeby meble przyjechały w sobotę... Raty?... nie nie- gotówka proszę pana... Dobrze... przyjadą w sobotę, tylko na kanapę trzeba poczekać 3 tyg... To niech będzie za 3 tyg wszystko razem. Miło, miło... Nazwisko, adres, uśmiechy...A teraz jest problem, bo meblościanka od dwóch tyg na magazynie a kanapa niby w poniedziałek... To mówię "nie ma sprawy, może być za tydzień w sobotę, wszystko razem, mi to nie przeszkadza"... a pan do mnie pretensje, że oni miejsca tyle nie mają i za magazynowanie też się płaci...
No podniósł mi ciśnienie, a potem się delikatnie na nim rozładowałam...
Piwa bym się napiła... ale młody nie chce się przejść ze mną do sklepu...
P.S. Chciałabym, żeby już była niedziela...
Dodaj komentarz