rech rech rech!!!!! :)
Przyszła moja psiapsiółka, wykąpałyśmy dzieci, grzecznie poszły spać, a my do kuchni- na rozmowy niekontrolowane ;)
Wykładam ciasto drożdżowe na blachę, pizza musi być.
Mówię do K
- wyjmij z tej szuflady korkociąg
- ten?
- Niom
- I co? Teraz ci tak rozwałkować to ciasto nim?
- Wystarczy że wyjmiesz z lodówki wino i je spróbujesz otworzyć
Myślałam, że się posiusiam w majty :) Z resztą obydwie rechotałyśmy jak głupie :)
A potem była Magda M... oczywiście akwarium miałam pod powiekami :)
Ech... i te Tatry...
A mieliśmy z Ktosiem jechać razem bo miałam kapliczkę w Zakopanem pod nasz ślub zatwierdzić... Tak był zaaferowany wyjazdem do mamusi i braciszka, że CAŁKIEM zapomniał... biedaczysko...
Dodaj komentarz