przygotowania
Piękny poranek w górach... Aż coś ściska w środku, ale oby do września.
Ktosiu przenosi się do Krakowa do pracy. Myślę, że będę częstszym gościem na Południu :]
Taaa... O dziwo nawet teście się wybierają na nasz ślub :) W szoku wszyscy jesteśmy bo inaczej to wyglądało jak zapraszaliśmy. Cieszę się :)
Za to moja sister przyjeżdża sama. Jej facet wolał 2 tyg w Bułgarii niż kameralną uroczystość ;)
Ale najmłodszy brat Ktosia też będzie sam. Kiedyś myśleliśmy, żeby ich zeswatać :) Nooo... będą naszymi świadkami na ślubie, może chociaż przychylnie na siebie popatrzą ;) No ale Andrzej za bardzo nieśmiały jest... A moja siostra tak jak ja takich typów nie lubi ;) Zobaczymy :) Ale może on nieśmiały a konkretny wtedy to by może coś zaiskrzyło??? ;) Dobrze by z nim miała, spokojny, da się nim kierować :), kasę dobrą zarabia, kupili by chałupę w Krakowie, ja bym miała siostrę bardziej po drodze :D I w końcu może bym została ciocią- no bo z ówczesnym partnerem Siostry to nie ma szans. ( jak idą do kina czy baru to każdy za siebie płaci, choć od 6 lat razem mieszkają mają inne półki w lodówce, itp).
W restauracji już wszystko uzgodnione, dania gorące, lody dla dzieci na razie zamówiłam- zastanawiam się czy nie domówić, tatar, przystawki, ryba po grecku, ozorek w galarecie, galaretka z kurczaka, 2 sałatki ( może za mało?) wsio... Pani mi kurcze że to tak skromnie... Tylko ona spisywała jadłospis na wesele- cało nocną imprezę :) No wtedy by było skromnie :) Przypomniałam jej że to chrzciny i tak przycichła co nieco ;) a moje, że jeśli uważa że jeszcze czegoś brakuje to niech zaproponuje to stwierdziła, że już nigdzie nic nie wciśniemy, no chyba że jajka albo śledzie :D A tego ja nie chcę i już!
15:30 rosół/flaki
16:00 karkówka pieczona plus sos z zielonego pieprzu/ ziemniaki/ zestaw surówek... ew de volay, ziemniaczki, surówki
17: tort, ciasta, lody, kawusia
18: barszczyk czerwony z krokietem
19: tatar, ryba po grecku, ozorek, galaretka, inne przystawki
20: pieczone udka, pieczarki smażone, kalafior z masełkiem
21: ciao ciao... do domu cieszyc się, że PRZEŻYŁAM :D a w domu Witosha z Anką, dwiema Kaśkami i Agatą, faceci niech się dziećmi zajmują :)
Ale nie oszukujmy się, połowa jedzenia i tak zostanie, bo po obiedzie zaczną się fajeczki na tarasie, ten z tamtym wpadnie w fajną gadkę i nie będzie czasu czy ochoty siadać przy stole... Będą dzieci którymi będzie się trzeba zająć, ciasta, torty, owoce... No może tylko jeszcze sałatkę domówić? Tak mnie jakoś to trapi.
Buty kupiłam, odkryte palce więc goła noga raczej :) a ma być w przyszły weekend chłodno... Nie mam tez jakiejś narzutki :] W razie co poprosi się Księdza o ogrzewanie :D
A Jakub tez jeszcze butów nie ma :) Kurwa... wszystko kolorowe, ani jednych siwych, albo choćby jednolitych ładnie stonowanych, no jedne widzieliśmy, ale kurcze trochę drogie były ;)
Nadal podkładu nie mam :) Zobaczymy- pewnie w piątek na sygnale do Rossmanna pojadę :D A jak nie to się z Maxem Factorem przeproszę.
Włosy nie zafarbowane, tragiczne....
Cera jak to w czasie okresu bardzo nieciekawa....
Ale do niedzieli daleko nie? :D
Dziewczyny, ja wychodzę za mąż czy mi się śni?
P.S. AAAA o kwiatach zapomnieliśmy :D Nie mam bukieciku... ale może jakieś polne kwiaty po drodze do Kościoła się złapie :D Jakoś na luzie do takich pierdół podchodzę :D
Zleci jakoś :)
Jesssuuu, na prawdę te rajstopy to mus, dla mnie to katorga by była, ale może macie rację, na wszelki wypadek się zakręcę, ale nie wiem czy założę ;)
Jedzenia wystarczy. Jak bedzie wodka to wszyscy beda zadowoleni ;)
ps. Ja bym nie domawiał juz więcej sałatek.
a fotosze z lokami na głowie to gdzie sa, bo nie widze...??
Dodaj komentarz