prawie się zdecydowałam :)
Mój ojciec wyciągnął małża na .... GRZYBY... Ha ha... No niby pada- świeci słońce. Na zmianę, ale chyba prędzej to jagód nazbierają :)
Tak czy siak- mam kawę, klawiaturę i błogą ciszę- dzieciaki śpią jeszcze :)
Figa dostała ode mnie wpierdol i jej lepiej. Możliwe, że to jakieś kłopoty hormonalne. Ostatnio miała 3 ruje pod rząd- 2 tyg miauczenia i nadstawiania dupy, nocne płacze, i 2 tyg przerwy... w kółko. Może się coś porąbało... Na razie się zastanawiam czy brać jąw góry i kolejne stresy jej zafundować- długa podróż w klatce, itp.... No i szczerze się boję, że obsika teściowej kanapy i dywany :(
Ale znów 3 dni sama w domu??? No moja kuzynka przychodziłaby wieczorem podlać mi kwiatki na balkonie i ją nakarmić...
Sama nie wiem.
Chyba pojedziemy w góry. Tęsknota jest silniejsza. Tylko, że dostałam potwornego okresu.... Ja pitolę- wczoraj byłam ledwo żywa. Nie z bólu... ale mdlałam po prostu, czarne punkciki biegające pod powieką, itp... Leżałam więc i odpoczywałam i miałam wyrzuty sumienia.
I byśmy może teraz już się pakowali do auta, ale wiecie jak to na wsi.... wodę to oni grzeją w lato od święta, a ja to 3 razy dziennie bym się chlupała i musowo co rano myję włosy... Nie chcę uchodzić za księżniczkę, więc chyba dopiero jutro po procesji sobie pojedziemy... Prosto do Anki a potem do teściów... w piątek mam zamiar się upić ze szwagrem :) a w sobotę odwiedzić Nowy Targ i ZAKOPANE,,, W niedzielę powrót :(
Muszę tylko cieplejsze ubrania wziąć bo podobnież ma być chłodno...
jakas fotke specjalnie dla ciernistej strzel:) bede dzwieczna:)))
Dodaj komentarz