powrót- masakra
Jesteśmy w domu, niestety nie w komplecie, Ktosiu z rozerwaną oponą w Radomiu... a tak to bywa jak się zapasu nie wozi... Dobrze że moja Kasieńka odebrała nas i przywiozła do domku...
Jutro, a raczej dziś, ale o normalniejszej porze- będzie więcej...
Figa stęskniona...
Dodaj komentarz