pięknie
Niania :) Cudne słowo :)
W sobotę, dziś, myślę, że może w piątek? :)
Luzzzz...
Pogoda ładna, więc bez krępacji bierze Młodszego na spacer, plac zabaw, czy do siebie... A ja robię co chcę- albo piję kawę i czytam gazety, albo robię coś bardziej pożytecznego :)
Dziś ma odebrać Starszego ze szkoły- przyjdą na górę- Filip zje i we trójkę se pójdą na spacer/ plac zabaw- na dwie godziny :)
A ja kulinarnie się wyżyję... ewentualnie pożegnam się z jakimiś szmatkami- mam dwie pełne szafy ubrań- a nie mam w czym chodzić- już jeden wór na PCK leży na przedpokoju... Wrrr... Będą jeszcze ze dwa :)
Ktosiowi bardzo podobają się nowe perfumy... Nie pozwolił mi ich używać gdy chodzimy do Kościoła- podobnież są bardzo sexowne i ma się ochotę mnie zjeść ;)
Weekend mieliśmy miły... pracowity, ale konstruktywna rozmowa z mężem i jego chęć wyprostowania kilku spraw sprawiła, że znów jest między nami kwitnąco...
Miał mnie nawet mąż w niedzielę zabrać na obiad za miasto, wcześniej zabrał mnie na zakupy- i kupił czerwone buciki ;)
A obiad nie wypalił bo..... ZEPSUŁ NAM SIĘ SAMOCHÓD... Ale nowina, nie? Zepsuł nam się w Kozienicach- pod domem ciotki- 20 km holować??
A poszło znowu to samo- niby stacyjka- a ja myślę, że to może drążek... ech... przed świętami szał u mechaników. Pewnie zostaniemy bez bum buma....
I kolejne 500 albo 1000 zł... Miałabym weekend w Kazimierzu w bajeranckim apartamencie... I co? Powoli myślę, że trzeba zacisnąć pasa i zbierać na inne auto... a to oddać za pół darmo... Pechowe jest i tyle.
Dodaj komentarz