pięknie jest...
Pierścionek się znalazł między książkami :) Od razu humor mam lepszy... Myslałam, że szlag juz go trafił...
Wczoraj wieczorkiem przywieźli mi kanapę, nawet dobrze się na niej śpi... Ma piękny kolor... Tylko teraz ściany nie pasują i dywan... ale Ktosiu obiecał, że powoli i się tym też zajmie :)
A może dziś wieczorkiem doczekam się na informatyka który spróbuje reanimować mój sprzęt... Chyba będę pizzę piekła...
Wszystko się układa idealnie :)
Tylko czasem dopada mnie mały smuteczek... bo łózio moje kochane a właściwie materac od niego wylądował na śmietniku... Nawet za darmo bym komuś oddała... ale ono jest po prostu za wielkie... Ci co mają porządne metraże to i mają pieniądze, żeby sobie nowe kupić... ech... W desperacji to nawet do eks'a zadzwoniłam czy go czasem nie potrzebuje... ;)
W czwartek mogę odebrać moje nowe akwarium :) Ale na barana sobie go nie przyniosę, a Ktosiu bedzie dopiero za dwa tygodnie... Może ojca poproszę, żeby jakiegoś pracownika podesłał... bo za taksówkę nie chce mi się płacić... i dźwigać nawet do auta też... :)
A za oknem pięknie pachnie jaśmin....
Dodaj komentarz