pewna historia i skurcz nogi w nocy
Wczoraj dwie godziny prawie zmarnowałam na gadki ze znajomym, z którym jest coś nie tak... Główny jego problem to brak kobiety. A moim zdaniem problemy to on ma w innej sferze... Widziałam go raz na oczy- duża odległość. Ale niesmak mi pozostał. On załamany, że życie jest takie do dupy... to trzasnęłam mu analizę. Moim zdaniem jak najbardziej trafioną. Z resztą sam zaczął mi przytakiwać. Potem stwierdził, że jego problem jest w tym, że nie potrafi rozmawiać z kobietami, że przez to uciekają od niego. To mu szczerze opowiedziałam jakie miałam wrażenia po spotkaniu z nim... No bo niby ma firmę, niby płaci po kilka tysięcy za rachunki telefoniczne, niby 12 tys podatku czasem miesięcznie płaci... a przyjechał na spotkanie starą ładą samarą która jedynie na złom się nadawała i nikt by mu więcej niż 200 zł za nią nie dał... która ledwo co przejechała dość sporawe kilometry, ubrany był w stylu lat 80tych i żeby czysto to jeszcze pół biedy. To była zima... ja już Ktosia znałam telefonicznie, pamiętam tamte mrozy, a ów znajomy 350 km jechał w nieogrzewanym aucie w dresowej bluzie- nawet kurtki zimowej nie miał. Rozwalone brudne i podziurawione adidasy...
Musiałam mieć nieźle głupią minę jak go zobaczyłam :) Ale to jeszcze pryszcz... Na pierwszej "randce" mówił tylko o tym jakiego pecha ma w życiu, oczywiście przeplatane opowieściami o firmie, pracoholiźmie, i kasie... Tak więc matka nie pracuje, ojciec nie pracuje, brat nie pracuje, a on utrzymuje całą rodzinę... No nic- zdarza się. Ale, że przyszłą żonę jeszcze do tego towarzystwa by chciał wprowadzić, bo przecież nie zostawi rodziny bez kromki chleba...Ech... Potem opowiadał, że jak był młody i głupi to miał sprawę za pobicie... Ok- 15 lat temu, można przetrawić... a za chwilę, że odpowiadał za gwałt na nieletniej... a to było szyte grubymi nićmi... bo niby panienka się puszczała, każdy korzystał, a że on kasę miał to od niego chcieli jej rodzice odszkodowanie... Jego siostra mężatka niby nałogowo pożycza pieniądze... w rejestrze dłużników ma podobnież 350 tys długów... I on pomaga jej to spłacać, bo rodzina od niego tego wymaga... No i mnóstwo jeszcze historyjek zdjętych z Marsa. Po prostu nigdy jeszcze nie widziałam na własne oczy takiego FANTASTY. W końcu uśmiechałam się głupio i myślałam jak tylko zwiać z tego spotkania. Kazałam się odwieść do rodziców, bo niby coś się stało i przepraszam go, że tyyyle kilometrów jechał na tak krótki czas... I pojechał w cholerę. Potem dzwonił, zachwycał się moim pięknem... ale w końcu powiedziałam mu, że poznałam Ktosia i kontakt się urwał. Czasem grzecznie pytał w sms'ach czy wszystko w porządku.
No i taka historia. Facet dziwny, może ma takiego pecha w życiu a może tak sobie kłamie... I oczywiście jak mu opowiedziałam o moich wrażeniach i podsumowałam, że kobiety nie szukają takich mężczyzn na mężów i ojców..że najpierw musi zadbać o siebie, jeśli go stać to zrobić coś szalonego, żeby złapać trochę radości, jak go stać to, żeby kupił auto normalne, itp. to się obraził... stwierdził, że go stać ale nie widzi rozwiązania w moich radach, bo on nie szuka materialistki, tylko normalnej dziewczyny... że niezły ubaw z niego mam a on myślał, że chce mu pomóc...
I sobie dałam spokój... Szkoda sobie strzępić języka... Znajomy wywalony z gg... Niech spada się gdzie indziej użalać nad sobą...
Dobrze chociaż że w czasie tej beznadziejnej rozmowy latałam po forum dla ciężarówek i robiłam sobie listę co jeszcze muszę kupić...
A w nocy złapał mnie straszliwy skurcz nogi... Do teraz go czuję, popłakałam się z bólu... I już się szykuję na starcie z ginem, pożalę mu się, że w poprzedniej ciąży bardziej o mnie dbał! Preparat magnezowy miałam przepisywany od połowy ciąży... a teraz siódmy miesiąc... Ech... to chyba bez recepty można dostać, ale nie pamiętam nazwy....
P.S. To się dokształciłam :( Magnez osłabia wchłanianie żelastwa ;(
Dodaj komentarz