pesymistycznie
Jestem wciąż śpiąca i zmęczona! Oczy bolą mnie od książki, gazety, monitora czy telewizora... Nie chce mi się gadać przez fona, więc notorycznie rzucam focha jak ktoś coś ode mnie chce... A dzisiaj miałam sobie kupić firanki... Dopiero z łóżka się zwlekłam, muszę wziąć prysznic, wymyć włosy, schować pościel, pomyć naczynia... na przygotowanie obiadu i zakupy nie będę już miała czasu...
Za 10 dni miałam jechać w góry, ale powiedziałam Ktosiowi, że finansowo nie damy rady... Popsułam mu humor.
Przerażona jestem, bo każdy wymaga ode mnie całego cyrku przed ołtarzem i chyba się złamałam :(
Nie wyobrażam sobie w moim stanie fizyczno-psychicznym ganiać po urzędach, Kościołach, sklepach...
Wcale nie uśmiecha mi się dać Księdzu i organiście tyle co bym nową lodówkę miała.... co łaska ale nie mniej niż tysiąc :(
I to wszystko z naszej kieszeni...
Każdemu nie dogodzę, ale ślub bez przyjęcia... kolacji dla najbliższych tak jak Ktosiu chce... czy kolacja w jakiejś restauracji i niezadowolenie rodziny, że bez muzyki i całonocnej zabawy?
Szczerze? Ja PIERDOLĘ! W co ja się wpakowałam... Przecież było tak pięknie!
nie będzie tak, że zadowolisz wszystkich, zawsze
będzie gdzieś, jakieś \"ale\". Pamiętaj w tym wszystkim TY jesteś najważniejsza, więc jeśli nie
masz na coś ochoty - to nie rób tego. A jak będzie
jakieś marudzenie, to powiedz, że jesteś w ciąży i niech Cię nie denerwują i tyle. Przecież to Twoje życie. Pozdrawiam
A poprzedni twoj slub byl tylko cywilny? Bo z tego co wiem to rozwodka nie moze wziac drugi raz koscielnego, no chyba ze malzenstwo zostalo uniewaznione przez Watykan
Dodaj komentarz