okropna pogoda
Ponad godzinę wracaliśmy z przedszkola przez te wiatry i deszcze... Nogi mnie bolą, jestem wykończona, ale przed przedszkolem... zmusiłam się do zakupów. Przypomniało mi się o dość dobrym sklepie który nie tylko ma rozmiar 36 i 38 :) Przymierzyłam kilka szmatek. Ale zdecydowałam się na musztardowy sweterek z dość mocnym dekoldem (blado w nim jakoś wyglądam, ale dobrze się w nim czuję) i na czekoladową bluzeczkę. Sklep dalej Filipowi kupiłam spodnie moro ocieplane (podobnież zima ma zawitać?!), babka na oko mi je sprzedała, bo niby numeracja jakaś inna, w domu się okazało, że to nie 116 tylko 134! Jutro muszę wymienić. Tak to jest kupować bez młodego...
Zachciewajka ciążowa na dziś- KONSERWA TURYSTYCZNA! Kupiłam, zjadłam... mniam :)
Dodaj komentarz