nocnik
Jestem dziś umówiona z Anką, ale nie wiem czy się w końcu wybierzemy bo Jakuba brało jakieś choróbsko- gorączka, w nocy marudził... Dałam mu wczoraj bactrim i nurofen- wydaje mi się, że już coraz lepiej.
Filip też zaczyna dziwnie krząkać, więc chyba zacznę im też psiukać buźki tantum verde... Oby tylko uchronic ich przed antybiotykami.
Od kilku dni- nigdzie nie dzwonię, nie interesuję się, matka zadzwoniła w końcu sama, żebym przyszła, ale Filipa bolał brzuszek- Jakub ta gorączka i jakoś się odwleka- i dobrze- muszę nabrać dystansu. A jak zaczną znów marudzić to w końcu powiem im żeby na mnie nie liczyli. Tak po chamsku i szczerze- niech siedzą na dupie- ja się stresować tym nie będę.
Jakub od niedzieli robi siku na nocniku, ale... pod warunkiem, że lata z gołą dupą- założymy mu pieluszkę lub majteczki/ spodenki- leje jak stoi... Kupsko nadal tylko w pieluchę... zaciska nóżki, kuli się, ale na nocnik nie siądzie- z przyjemnością się wtedy nastawia do założenia pieluchy...
Czyli taki sukces malutki- ja wiem, że cieszyć się trzeba, ale Filip miał 2,5 roku i od razu zakumał, po 3 dniach wyniosłam pieluchy z domu.... A tu nam się dłużej zejdzie...
Ze względu na chorobę Babci i gorączkę Jakuba poprosiłam eksa, żeby zawiózł Filipa do szkoły na rano. za 5 ósma- dzwonię do niego zdenerwowana a on śpi. Szlag- ciśnienie mi znów podniósł... Filip się spóźnił z pół godziny...
Ciekawe jak jutro.... Zadzwonię wcześniej zapytać czy wstał. Wrrrr.... Takiemu to dobrze... Nie pamiętam kiedy spałam do ósmej :( Norma to 6:30- 7:00... Taka godzinka dodatkowa by mi się przydała.
Dodaj komentarz