niejadek
Wkurza mnie to strasznie, że sprawdzam na blogu i notka jest- nie ważne, że zapisana kilka razy ;) a za moment po wylogowaniu notki na blogu nie ma... Jak się zaloguję to jest jako szkic... Wkurwiające lekko...
Byliśmy dziś na badaniach z Filipem, był bardzo dzielny i bez histerii dał pobrać sobie krew, aż się boję jakie wyniki będzie miał ten niejadek.
Przykład?
Kupiłam świeże paróweczki, ugotowałam Filipowi dwie, no ale już jęczy że on chciał jedną- ma chore gardło, więc w zasadzie wiem, że apetytu się wtedy nie ma. Drugą daję Jakubowi- zjada ją w 5 minut i poprawia gotowanym jabłkiem i miseczką kaszki kukurydzianej na mleku. Filip męczy parówkę przez pół godziny- zjada 3/4 reszta przylepiona zastygłym tłuszczykiem przylega nieruszona do talerza...
Ręce opadają...
radio działa, ale nie korzystam z niego. zwykle zalepiam uszy plejerem, to dlatemu. ale działa, działa. jak najbardziej. Ty se fale dobrze ustaw.
Ale wciąż mam nadzieję, że mu się odmieni.
ja tez nie lubilam nigdy parowke juz pozniej mama na szczescie przestala je we mnie wciskac :D
jakby jedną parówę podzielic na pół, to takich połowek Bandyta na sniadanie z 5... zjada spokojnie. moze Filip nie lubi parowek?
z obiadem za to jest gorzej. więc ja funduję solidne śniadania. urozmaicone. wymiata wszystko. bo wiem, ze na obiad będzie męka okraszona często placzem. Bandyta ustawił się na sniadania i kolacje. jaby nie czytal o tym, ze to obiad jest bardzo wazny, nie kolacja.
no, ale ze ja jestem matka swego dziecka, więc słucham co ma mi do powiedzenia. i już wiem: obiad niekoniecznie. krzwda się przeciez nie dzieje, nie??
pozdrawiam.
p.s.
ładnie razem wyglądacie. chyba. bo kurna bardzo daleko ;)
no, ale ładniej o d Was, kochani, wygladaja Wasze dzieci. boszzzz co za cudny widok!!
Dodaj komentarz