nie pojechałam
Jestem tak zmęczona, że nie wiem jaki dziś dzień tygodnia :)
Zmęczona ale szczęśliwa a to się liczy najbardziej.
Nie pojechałam do teściowej... No bo mam tyle na głowie, że nie pojechałam... Pojadę przecież... Wiem, wiem... Wszyscy chcemy nadrobić stracone dwa lata, ale po woli, po woli... zdążymy :)
AaA.. Jakub dawał mi czadu, płakał, wpadał w histerię pchając paluchy do buzi, wywołując odruchy wymiotne, nie dało się wejść do sklepu bo wyginał się w wózku, płakał, jęczał, itp...
Pomyślałam zęby/ zapalenie gardła.... Lekarka obejżała go z każdej strony... Diagnoza- jest rozpieszczony, bardzo dobrze się rozwija więc możemy uznać, że bunt dwulatka zaczęty, a więc syropek z melisy 2 x 2,5 ml, a w razie zakupów większych, podróży czy czegoś wyjątkowego podwoić dawkę, ale nie przesadzać i przede wszystkim pokazać mu, że są w domu zasady, że nie wszystko mu się należy, nie ustępować, dać mu się wypłakać a nie na siłę uszczęśliwiać czy zabawiać...
Tatuś chyba też przejdzie terapię....
Po melisie dziecko jest inne, uśmiecha się, łobuzuje ale tak inaczej- jak dziecko a nie takie złośliwe niewiadomoco ;)
A i jak daje czadu- wynoszę go do innego pokoju, przymykam drzwi i mówię mu, że ma tu zostać póki się nie uspokoi- działa- skruszona mina i wraca do nas...
Muszę coś poczytać o tym wychowywaniu ciężkiego charakterka :)
polecam "jak wychować dziecko i nie oszaleć" Kevina Lemana uśmiałam się przy tej książce swoją drogą
Ale metoda z wynoszeniem zdaje mi się jest bardzo dobra, tym bardziej jak na niego działa. I lekarka też mądre rzeczy powiedziała. Koniec z małym rządzicielem :D.
Naprawde zaskakujesz mnie z tesciowa. Najpierw wrog numer 1 a od slubu zmiana o 180 stopni! Tylko pozazdroscic relacji :)
Dodaj komentarz