nie jest źle
Nie jest tak źle jak myślałam :) Po wczorajszej zadymie miałam meble pięć po dziesiątej... Tak jak się umawialiśmy- prawie :) Panowie nawet mi je wnieśli chociaż w regulaminie sklepu jest, że transport tylko pod dom :)
Prezenty mam zapakowane, tylko Filipa zagonić do mycia zębów i możemy iść na zakupy i imieniny ojca...
Potem do zaliczenia zrobienie gołąbków, urodziny siostrzenicy, przemeblowanie i składanie mebli, oraz romantyczna kolacja z Ktosiem... To ostatnie pewnie zakończy się na kanapkach i padnięciu na łóżko :) Chyba nie będę miała siły robić naleśników ze szpinakiem... a mam ogromną ochotę... mniam mniam :) Pychota...
P.S. Dostałam od przyjaciółki kremy Dulgona... Miałam szampon i odżywkę- nie byłam zachwycona.... ale krem na noc super :) Na dzień Ktosiu chce ode mnie wycyganić :)
Dodaj komentarz