• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

motorek w kuprze mam... tadam...

Doprawdy nie mam czasu cosik napisać.. a tyle się tego nazbierało...

Sobota... festyn, koncert.

Na festynie było fajnie, kabaret nawet ciekawy... atrakcje jakieś... W loterii Ktosiu wygrał dla mnie skóropodobną różę- chciał ją wyrzucić tak mu się podobała haha :) Filip ponaciągał nas maxymalnie,  zabawki, baloniki, wata cukrowa, karuzele i zjeżdżalnie... świecące zawieszki sprzedawane na koncert, wsio musiało być. A my tylko chodziliśmy i podziwialiśmy wózki... Tyle dzieci małych, że szok :)

Wiał wiatr, zbierały się chmury...

Dzieciaki padły a my na koncert... Był ekstra :) Bardziej byliśmy zachwyceni klimatem panującym na tego typu rozrywkach i chyba tym, że w końcu bez dzieci chwilka...  niż wykonawcą :)

 

W niedzielę mieliśmy dylemat czy szlejemy i jedziemy do Krakowa, czy Bałtowo i park Jurajski czy ogród botaniczny w Powsinie czy ZOO... Miał być Powsin i ZOO ale tak się wybieraliśmy, że była tylko Warszawa...

Jakubowi się za bardzo nie podobało, tzn chyba go bolał brzuszek... jedynie auto było oki.... i zawieszka na lusterku bardzo mu się podobała.

Filip za to bardzo zadowolony, hitem były bezkręgowce i ptaszarnia gdzie kłóciła się z nami pliszka żółta... Atrakcja niesamowita bo ptak pozwalał do siebie podchodzić na minimalną odległość, nie bał się w sumie niczego :) I na każde słowo reagował ćwierkaniem :)

Zdjęcia mam ale nie wiem które zamieścić.

Jak wracaliśmy wpadliśmy do jakiejś knajpki na pysznego pstrąga grillowanego, nadziewanego masełkiem i koperkiem... Filip był taki głodny, że zanim zrobili mu frytki z kechupem to jadł suchy chleb.

 

Poniedziałek zabiegany. Sądy, PZU, zakupy... a wczoraj Jakub mi płakał od południa... ja razem z nim. O 22:30 miałam już dzwonić po pogotowie, ale stwierdziłam, że jak nie działa Espumisan, ani herbatka koperkowa ani rumiankowa to dam mu paracetamol.... Po 15 min trochę się uspokoił, potem prutnął i zasnął mi na rękach.

 

No ciężko czasem bywa... dziś nadrabiam wczoraj- czyli pranie, sprzątanie, gotowanie i piekę Alicji ciasto na jutro. Też  muszę upiec kolejne dwa bo kuzynka z rodziną z Kanady przylatuje w niedzielę i ojciec ma imieniny to tyż się ciacho przyda... Mama moja nie umie nawet zakalca upiec :)

Załatwiłam sobie receptę na moje sprawy tarczycowe... no i 50tka nie działa, biorę 75 i jest całkiem nieźle :) Ktosiu liczy mi tabletki bo widzi zmianę i boi się, że za dużo biorę. Tłumaczę mu, że takiego kopa to się ma maxymalnie 2 tyg, potem organizm się przyzwyczai i znów będę mniej aktywna :)

Zapisałam się też do endokrynologa państwowo na.... l i s t o p a d :) Taaaa... a jak rząd nadal będzie tak traktował lekarzy to na wizytę u specjalisty to będzie trzeba półtora roku niedługo czekać... Wcale się nie dziwię , że spieprzają.

Irytujące też jest, że Ktosiowi z wypłaty jest zabierane prawie 2 tys na podatek i inne składki... a jak potrzebujesz czegoś od państwa to umieraj człowieku, no chyba że posmarujesz lub prywatnie pójdziesz...

 

Ech... zmykam bo trzeba pokończyć to co zaczęte i wypróbować nową brykę na spacerze...

 

 

 

20 czerwca 2007   Komentarze (3)
JAGA
23 czerwca 2007 o 22:07
BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
rebel
20 czerwca 2007 o 20:27
jedyne ciasto wykonalne w moim zasięgu to sernik na zimno :P PS ja ciem zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia!!! ;)
w_ż_s_m
20 czerwca 2007 o 14:02
też bym Ci naczynia zmyła za takie ciacho..... no, a co do sernika z roską, to muszę się pochwalić, ze kiedyś zrobilam. raz. i ten jeden raz się udało. a później chuj bombki strzelił i szczęście poszło w las. wiec jak mnie już maksymalnie nakręcisz tymi słodkościami, to gnam do cukierni, co to po drugiej stronie ulicy i slinię sie przy szybce. jak się wykosztuje na zupę z węża i mi trochę zostanie, to kupuję....mniam. ale muszę się pochwalić, ze Ony chyba awansuje i pensja pójdzie w górę o całe zajebiste, ratujace życie 178, 53 zl!!, więc w planach mam kupno nowej blaszki i kolejne podejście do pieczenia.

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi