miła niespodzianka
Zastanawiam się nad zrobieniem paelli :) Chyba tak to się pisze :)
Widziałam w jednym sklepie mrożone krewetki, jakieś warzywka z papryką na czele mam, ryż tyż... A Ktosiu wciąż mnie namawia do spróbowania owoców morza ;) Może bym mu radochę zrobiła tym daniem. Nie robiłam nigdy, ale co to dla mnie ;)
Ostatnio zachwycam się znów Romeo. W sumie po jego szlajaniu spisałam go na straty. Myślałam nawet o kupieniu jakiegoś kota. Od stycznia do końca lipca... przychodził taki syfek się najeść i już go nie było... Stołówkę sobie zrobił po prostu.
A tu nawrócenie. Od naszego wyjazdu na wakacje kot wymyty, zadbany, nie zgubił obroży, przytula się , łasi, mruczy... a teraz bawi się z Filipem nakrętką od napoju.
Jak mały kociak się zachowuje, turla, skacze... aż się oko cieszy.
No ale przyjdzie zima i znów się zacznie chodzenie na panienki... Może przemyślę zainwestowanie w kastrację, ale czy to coś da? :)
A teraz mam tyyyyle roboty. Wczoraj tortu nie upiekłam więc zaraz wskakuję do kuchni, jeszcze muszę zaliczyć dwa sklepy, sprzatanie, bo inspekcja w składzie - Babcia i specyficzna kuzynka- przychodzą zobaczyć new ławę i pralkę... W międzyczasie jakiś obiad muszę wymyśleć...
Dodaj komentarz