• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

menu na 10 sierpnia 2008 :)

Ku pamięci, mięci kupa, wpisał się Alojzy Dupa :P

Odbija mi ;)

Ale dobrze mi z tym. Znajomi Filipa twierdzą, że jestem szaloną mamą :) I chyba taka wolę być niż nudna i sztywna.

No bo, przecież fajnie jest włączyć "Zuzia lalka nieduzia... " albo "kolorowe kredki w pudełeczku noszę..." i się wygłupiać, tańczyć z gromadką dzieci :)

W wolnych chwilach, kiedy Jakub się czymś zajmie, a Filip albo gania albo też coś interesującego robi- maluję paznokcie u nóg najczęściej i przeglądam menu, do 20 lipca muszę się zdecydować ostatecznie.

Oprócz zajebistego rosołu, na pewno będzie też deser lodowy. Z moich kelnerskich doświadczeń wynika, że lody się na weselach marnują, ale w tej restauracji mają na prawdę pyszne, byliśmy w poniedziałek i nasze wątpliwości się rozwiały :) Gałka czekoladowych, porzeczkowych i truskawkowych, do tego lekko zmrożone owoce, bita śmietana, polewa, rurka... Srednio przepadam za słodyczami, i mimo, że byliśmy dopiero co po obiedzie to "wylizałam pucharek"...

Na drugie danie?? Hmm... Na razie na 1 miejscu stawiamy karkówkę w sosie pieprzowym :) Ale trza iść na to do knajpy, bo jeszcze mają jakiś sznycel górski, bryzol z polędwicy wołowej z pieczarkami... Oczywiście jest dużo różnych zawijańców, pieczeni, zrazów, ale często z brzoskwinią, ananasem lub śliwką, a Osioł by tego nie przełknął.

Na kolejne danie ciepłe nie mam pomysłu, Ktosiu chce bigos, ale ja się nie zgadzam, jesssuuu... Bigosy w restauracjach są bardzo średnie. A na dodatek takie pospolite... Ja bym stawiała może na szaszłyki? boeuf strogonow- ale Ktosiu, że drogi i ciężki jak na krótką imprezę... ale on za to by zjadł golonkę :P No męska część na pewno byłaby zadowolona, a kobiety? Hmmm... raczej średnio. Więc tak sobie myślę, że może warzywa???? Czyli kalafior z masłem, pieczarki smażone i do tego części z kurczaka pieczone? Nie ma tego w menu, ale myślę, że dałoby się załatwić :) To by było o 20-21ej, Obiad o 15:30, o 17ej deser lodowy i kawusia, czyli tak po 18:30ej jeszcze coś by trzeba było wsadzić? Barszcz czerwony z krokietem? Czy za dużo?

Przekąski- wędliny we własnym zakresie wsadzimy, ciasta, napoje i alkohol też- wiem, że obowiązkowo w knajpie musimy kupić "na pierwsze rozlanie"... Z resztą ja już bym resztę też sama wsadziła, ale raczej będę zmuszona przystawki zamówić w restauracji.

No kurcze, nie ma kto mi podpowiedzieć, a babci czy matki nie chcę prosić o radę, bo każdy inaczej widzi i się zaczyna jazda :) Np. mam wątpliwości co do tatara, dawno nie jadłam :) I w ogóle ostatnio się nie praktykuje... no bo surowe mięso jest be i jajka też be... A to dodatkowo sierpień, ale, ale... Przecież można podać o konkretnej godzinie... Wieczorem w sierpniu nie powinno być aż tak gorąco... Kto wie, może być całkiem chłodno :) A miło by było powspominać dawne smaki?

A zakąski zimne: schab w galarecie, ozorek w galarecie, galaretka z kurczaka, różne pieczone mięsa, ale ze śliwkami, brzoskwiniami, itp różne rodzaje jajek, ale chyba odpadają, no i śledzie... Nie mam pomysłu, ani na ilość, ani na rodzaj, i czy w ogóle przez te kilka godzin pójdą 4 dania gorące, desery, ciasta, tort, wędlina, śledzie, sałatki, itp?

Kurcze, na 30-40 osób (wstępnie) to jaki tort? 2 mniejsze? Inne smaki? Czy jeden większy? 3 kg wystarczy?

I wciąż przypominam wszem i wobec że to są chrzciny, ślub to taki mały dodatek ;) Więc się nie sugerować weselnym tortem, weselnymi potrawami, itp...

Cholera :) Calaja a jak u Ciebie z menu? Wy wesele robicie, to inna bajka, ale może coś podpowiesz? :D

12 czerwca 2008   Komentarze (6)
inne  
mama-i-ja
13 czerwca 2008 o 10:49
Kliknij na niego, otworzy się strona, wybierz rodzaj licznika i podążaj za wskazówkami ;)
calaja
13 czerwca 2008 o 08:59
ja też chcę taki ślubny licznik! Skąd go masz i jak sie to zamieszcza? Proszę o wskazówki :).
mama-i-ja
12 czerwca 2008 o 17:58
Oj zawsze miał mokre plecy od tego fotelika :) Plastik i tyle. Dziecko się poci tym bardziej przy takich temperaturach 25-30 stopni ;)
carnation
12 czerwca 2008 o 17:46
tez bym chciala byc mama luzara :) Poki co jestem mama lumpiara bo chodze ciagle w jednym i tym samym bo z zakupami ubraniowymi czekam az schudne. Mam nadzieje ze to niebawem nastapi, bo az wstyd.
A mam pytanie z innej beczki. Kiedys na naszej klasie widzialam twoje zdjecie jak karmisz Kubusia a on siedzi sobie w foteliku. Mamy taki sam, nawet kolor identyczny :) Ale zapytac chcialam czy Kubus tez mial mokre plecy jak go wyciagalas z niego? Bo nie wiem czy mam za grubo ubrane dziecko czy to po prostu ten material jest taki nieoddychajacy?
carnation
12 czerwca 2008 o 17:43
a ja wypowiem sie w oparciu o moje przyjecie po slubie. My zaczynalismy wczesniej, bo obiad byl ok 13. Wiec ja proponuje obiad, pozniej kawa, ciasto, tort, po jakims czasie lody, zimna plyta i goraca kolacja, dwie gorace kolacje to moze byc za duzo. Wiem jak bylo u nas. Nie chcielismy zeby goscie byli glodni i okazalo sie ze za duzo wszystkiego bylo. I proponuje takie bardziej normalne potrawy. Wiesz, wiele ludzi nie jada wymyslnych potraw i u ciebie tez moze nie zjesc. A jak bedzie tak bardziej tradycyjnie to wiecej zejdzie. Przynajmniej takie jest moje zdanie :) Jak dla mnie to na obiedzie widzialabym rosol, rolady, kluski, kurczak, pieczen, kapusta czerwona... no ale ja ze slaska jestem :)
calaja
12 czerwca 2008 o 11:24
Robimy weselichos z poprawinami wiec jak cos nie pojdzie to na drugi dzien zjedzą. Zresztą biorę ślub w niecały miesiąc po Tobie, bo 6 września :).
U nas będzie rosół, potem ziemniaki, kluski śląskie z sosem, zrazy zawijane i chyba kotlety jakieś z drobiu i wieprzowe, no i dwa rodzaje surówek - sama jeszcze nie ustaliłam do końca no ale raczej standardowo.
Ciepłe dania mają byc 3. Barszcz z krokietem, bogracz - czyli gulasz węgierski (polecam!) i ja chcę bardzo golonkę. Muszę Ci powiedzieć że jak dwa lata temu byłam na weselu to była taka dobra golonka że wszyscy jedli aż zabrakło :) - z musztardą pycha! Bigosu nie polecam na wesele z róznych powodów.
Tort mogłabyś kupić 1 większy, może być z bitą śmietaną (tort jest wtedy taki lekki w smaku), nie polecam z kremem bo sie szybko psuje jak jest gorąco, a chyba nie chcesz żeby komus zaszkodził, a juz w szczególności dzieciom. Dobre są też wisniowe alkoholowe ale dla dzieci nie bardzo się nadaj

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi