• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wzloty i upadki

mama dwóch chłopców- kura domowa z zamiłowania, plus Góral i kot

Kategorie postów

  • dzieci (197)
  • fotografie (126)
  • inne (284)
  • Ktosiu (155)
  • mniam mniam (15)
  • narzekanie (70)
  • pięknie jest (85)
  • plotkuję (5)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • patrzę i tęsknię
    • nt
    • orawa...
    • piękne okolice
    • Podhale
    • tatry
  • przydatne
    • ALLEGRO
    • biedronka
    • blogi
    • dodatki
    • fotosik
    • miasto
    • pani domu
    • Rośliny
    • simplus
    • wypieki
  • xyz
    • ani-mru-mru
    • babi bu
    • chata magoda
    • cukierniczka
    • FROTKA
    • nie po kolei
    • Nikolka
    • odchudzam sie
    • pudelek
    • Pysznie na kruchym spodzie
    • rozmawiamy
    • skafandra
    • soso
    • wadera
  • zawsze
    • abaju
    • arrow
    • balderdash
    • calaja
    • carnation
    • ciemna nocka i Lilaczek :)
    • ciernista
    • cisza
    • crazy
    • cyniczna
    • Diamencik z Elą
    • gosik22
    • iwcia
    • just a rebel
    • Kamila
    • MagicSunny
    • Malena
    • martynia
    • MGiH
    • modrzak
    • o Grzesiu i Jagódce
    • o-t-e
    • pranie
    • rybniczanka
    • serducho
    • She
    • WU
    • wżsm
    • yoasia
    • ziutki

mąż mnie wkurwia

Po pierwsze zaczął palić znów... I ciągle ten szantaż o fajki... Możesz sobie coś tam, ale musisz mi kupić fajki... Po seksie fajka, po obiedzie fajka, do kawy fajka i tak w kółko, na spacerze fajka, i kurwa ciągle fajka... Zrobiłam jedną zadymę, drugą, ostrzegałam... A on mi nadal, że to NIE JEST PALENIE! Wracamy z wieczornych zakupów obładowanii zmęczeni bo do 19ej remont, latanie ze szmatą, podawanie, dzieci zajmowanie, machnie pędzlem itp... i na koniec zakupy a on zamiast dzieci rozebrać, pomóc mi robić kolacje, łóżka rozłożyć to dzika radość w oczach i fajka, zrobiłam zadymę- a on i tak wybrał faję, wyszedł na balkon, więc go zamknęłam w kapciach bez skarpet w koszulce z krótkim rękawem na 40 minut na mrozie.. Minus 17 :) Filip mu otworzył po 15 minutach drzwi, ale nie chciał wyjść, czekał aż ja podejdę... A ja wykąpałam dzieci, zrobiłam im kolację i położyłam spać.... Nalałam sobie kieliszek wina i czekałam aż zapuka- nie powiem- trochę się martwiłam ale chuj... zapukał, naskoczył na mnie żem wariatka i że pożałuję... A potem, jak mu powiedziałam, że najwyżej to mnie może w dupę cmoknąć to mnie przepraszał...

Ale cały tydzień była chłodna atmosfera, zero sexu, spałam u dzieciaków... wytrzymał 4 dni bez fajki to się dałam namówić na powrót do sypialni...

A dziś... Jesteśmy w Kościele i mówią, że po Kolędzie u nas jutro będą chodzić... Wcześniej ustalaliśmy, że i tak Kolędę przeniesiemy na sobotę bo razem chcemy Księdza przyjąć, więc po Mszy poszedł zgłosić, ale Proboszcz, że za dwa tygodnie, żeby zapisać się na listę... I tak w samochodzie mówię, że jeśliby mi pomógł ogarnąć teraz mieszkanie, chociaż pościerać te kurze po gipsach i cekolach i powynosić te kleje i inne dziady to jutro sama bym przyjęła i by było z głowy... A on, że przecież mogę pozamykać drzwi i tylko jeden pokój posprzątać... Oł je... A że Ksiądz chodzi od południa to na pewno zdążę. Najwyżej Filipa nie dam do szkoły :)

I nie to, że mamy jakiś taki burdel, ale jeszcze dywan nie rozłożony... a ten kurz po wywaleniu ściany to się osiada i osiada... Wczoraj wszystko ścierałam i po nocy biało...Kartony jakies po obrazkach tu i tam- nie wyniósł oczywiście tych resztek tynków, gładzi itp... Farba też sobie stoi i chuj... zamknę to sobie w jakimś pokoju...  Jakieś deski na przedpokoju i pędzle... ale Księciunio w niedzielę dupy nie ruszy do piwnicy...

No i zadzwonił mój ojciec że naprawił mi moje ulubione żelazko i czy jutro przyjdę... a ja, że mogę przyjść, że niby mamy Kolędę ale przeniesiemy na sobotę... No i mój mąż się OBRAZIŁ... Bo by było z głowy nie???!!

Wkurwia mnie totalnie... niczego nie rozumie... Dziś z godzinę toczyliśmy rozmowę o tym czym się list zwykły od poleconego różni... i czym priorytet od ekonomicznego... Dla mnie to jest proste jak drut... On nie potrafi zakumać, że list ZWYKŁY wrzuca się do skrzynki na własną odpowiedzialność i poczta w zasadzie to ma głęboko w poważaniu czy taki list zginie czy nie... ( jakiś debil wysłał mi 5 książek listem ZWYKŁYM POLECONYM w zwykłej szarej kopercie- łącznie za 80 zeta!!!!) i mu tłumaczyłam, że ani ten co wysłał ani ja nie mamy żadnych podstaw do reklamacji....ja mam ino taką podstawę, że zapłaciłam a nikt mi nie udowodni, że towar dostałam... mogę się z tą księgarnią żreć póki mi kasy nie oddadzą...

 

11 stycznia 2009   Komentarze (2)
Ktosiu  
mama-i-ja
12 stycznia 2009 o 09:54
No nie ma :) albo ekonomiczny albo priorytet ale zawsze świstek się ma...
Mój mąż nie pojmuje czym jest list nie polecony ;) Bo już na kilka sposobów mu próbowałam wyjaśnić i myślę, że zakumał ino się przyznac nie chciał.

A z balkonem... Hmm... Popuściłam mu z fajkami przed ślubem bo nerwy... On wykorzystuje od tamtej pory tą moją dobroć... Musiałam mu radykalnie pokazać, że dobre się skończyło :)
Darcie japy, tłumaczenie nic nie dawało... nasze życie i rozmowy krązyły wokół fajek. Nie mogłam patrzeć jak dzieci widzą moje nerwy i Ktosiowe ogłupienie, musiałam zrobić szybkie cięcie :)
calaja
12 stycznia 2009 o 08:56
nie ma listów zwykłych poleconych :), są polecone ekonomiczne :).
w pracy zajmuję się poczta i na początku też mialam problem z tym, bo sa jeszcze za potwierdzeniem odbioru itd.
Ale to prawda ze reklamacji mozesz dochodzic tylko wtedy jesli wyslalas cos poleconym.
Wiesz co do tej akcji z balkonem, to Twoj małż jest dość miękki, mój jakbym mu tak zrobiła to by mi tak szybko nie odpuścił (a ja nawet bym takich zagrań nie próbowała hehe).

Dodaj komentarz

Mama-i-ja | Blogi