martwię się...
We wtorek wieczorem Filip się rozpłakał jak zdejmował sweterek... "oderwała mi guzik!"... Nie wiedziałam o co chodzi bo guzik był, tylko, że odpięty... Dziecko mi wyjaśniło, że w przedszkolu śpiewali jakąś piosenkę o Mikołaju a on się wygłupiał i pani Marzenka na niego krzyczała i nim szarpnęła :(
Słyszałam o tej pani dość ostre i nieprzyjemne opowieści, ale do Filipa zawsze miała duuuże serducho, zawsze go tuliła, nawet nie wiedząc, że na to patrzę.. Wychwalała go, martwiła się gdy był chory. Na prawdę czułam, że Filip jest w dobrych rękach.
Nie wiem dokładnie jak to z tym szarpnięciem było, bo nie widziałam na własne oczy, ale tak myślę, że sam przyznał, że był niegrzeczny i na pewno pani nie chciała mu krzywdy zrobić... Tylko teraz drugi dzień jest taka sytuacja... Ubierana kurtka, czapka i wtedy nagle łzy w oczach- kupa lub siku... wc... i płacz pod tytułem "kocham cię mamo!"...
Zadzwoniłam do eks'a stojącego pod blokiem, że chwilkę się zejdzie... A Filip "nie mów nic tacie"... No i ogłupiałam. Czy ta histeria jest spowodowana tym szarpnięciem w przedszkolu (dziecko bardzo wrażliwe, nasze oczko w głowie, źle znosi każdą krytykę) czy eks i jego panienka coś wymyślili... Bo Ktosiowi wmawiają, że nie bedziemy już mieli czasu i miłości dla Filipa, bo pojawi się drugie dziecko, to może i młodemu jakieś bajki wpajają, że nie będę już go kochać, że nie będę go odbierać z przedszkola???
Ale bądź tu mądry... Z tymi debilami to nawet nie warto jakąś rozmowę rozpoczynać, a z panią Marzenką? Co jej mam powiedzieć? Ech...
ja bym póxniej na spokojnie z panią Marzenką. co i jak i niech się lepiej nie powtórzy.
na debilizm nic nie poradzisz, więc najlepiej olej.
najważniejsze, to pogadać z Filipem. Ty, Ktosiu i młody. to przecież Twój syn musi mieć pewność, ze uczuciowo nic się nie zmieni. cała resztę [czyt. poważne z exem rozmowy...] można sobie odpuścić, nie? młody, młody i jeszcze raz młody.
tak mi się przynajmniej wydaje.
Dodaj komentarz