mama zwariowana
Trudny dzień...
Tak walczyłam o kontakty Filipa z ojcem... i Eks na prawdę się postarał, od zadymy zjawiał się regularnie. Bez focha, z uśmiechem... a Filip dziś mu odmówił. Niom... Powiedział ojcu, że nie chce do niego jechać...
Kurwa. Przykro mi się zrobiło.
Obawiam się, że jak Eks nie zawalczy to niedługo straci jak na razie jedyne dziecko...
AAA... I mamy awarię w łazience, tzn zaczął odpadać tynk na ścianie od łazienki od strony przedpokoju... Mąż chciał kuć wannę... Nie pozwoliłam, kafelki mi się nie podobają, ale jak mam czekać na new image tych 6 m 2 to ja pierdziele- więc kucie ściany... na przedpokoju mam dziurę/ ekhm otwór i cieknącą wodę z syfonu...
Mąż zaglądał do tej dziury pół dnia, i się drapał po głowie i zaglądał.. a ja kurwa między dziećmi, gotowaniem obiadu i co chwila wołana, żebym coś tam macała w tej dziurze i wysłuchiwanie że zalejemy sąsiadów... I zrobiłam zadymę, że ten jebany przedpokój to od 2 miesięcy jest remontowany i mnie kurwica trafia jak on 2 rysy gładzi kolejna sobotę a teraz z pół roku będzie macał w tej dziurze i pierdzielę i wyjeżdżam w pizdu bo cały tydzień zapierdzielam w domu, a sobotę mam po prostu iście relaksacyjną...
I jeb drzwiami i las, i prochy na uspokojenie bo jak ja już złapię fazę to połowę miasta bym poustawiała...
Ale wracam po 3-4 godzinach do domu... Przedpokój pomalowany, dziura jest, ale podobnież opanowana, dywany odkurzone, gary pozmywane, mąż ogolony... Nio ja pierdziu... a ja na prawdę się czuję jak zołza, ale jakbym nie ryknęła to kolejny miesiąc było by zrobione NIC.
a z tych miłych spraw... Jakub jest maniakiem małych cukierków- ciągle woła tiktak! tiktak!
Filip miał jakis taki foszasty humor od rana i dostał kazanie za to,ale nawet chętnie pozował do zdjęć... a potem wyraził skruchę, że był taki wkurzający ;)
A jak wracaliśmy Jakub około 500 metrów wydzierał spodnie, ludzie się oglądali za nami... ale uparciuch robił szopkę jak go podnosiłam...
Ech... faceci dziś mnie po prostu wkurzyli totalnie... za to jakieś dobre fluidy miałam dziś z kobietami... :]
Chyba się mecz skończył to idę świętować, może mi się w nagrodę za nie przeszkadzanie jakiś fajny sex dostanie ;) A nie powiem- odpowiednio się do tego ubrałam i jak mąż nie zajarzy to znów bedzie zadyma ;) a może siłą go tak? hehehe...
Nie nie... w tych sprawach nie jestem dominująca ;)
ach zainspirowalas mnie tymi zdjeciami do jesiennego spaceru, dzis taka piekan pogoda, ze chyba sie wybierzemy z mezem.
Dodaj komentarz