lepiej :)
Wczoraj około 15ej gruchnęło porządnie.. To mi kamień z serca spadł. Ojciec był u szefostwa. W środę ma wrócić do pracy- prawdopodobnie... Więc jeszcze nie szaleję z radości, ale mi lżej- dużo lżej. Zobaczymy co dalej.
Od razu humor mi się poprawił.
Wróciłam z chłopakami ze szkoły- wzieli sobie po drożdżówce i poprosili o bajkę. Zrobiłam im ciepłą herbatkę, ległam na kanapie przeglądając Filipa zeszyty i książki... Ktoś zapukał.
Ucieszyłam się bo to Anka z Wercią. Stęskniłam się za nimi :)
Ponad dwie godziny gadałyśmy o wszystkim i o niczym... W piątek jesteśmy umówione na kawkę, a potem zabieram Wercię do nas... Zostanie na noc :) Będą sobie robić z Filipem Walentynki :) Mam nadzieję, że obędzie się bez kłótni... Dawno się nie widzieli przecież ;)
Jakub zawsze mi zasypiał w wózku jak szliśmy do szkoły... Dziś nie zasnął, jest prawie druga a on trze oczka, kizia się po uchu i ciągle coś chce.... AAaaaa... Zwariuję zaraz- a miałam sobie podłogi i łazienkę pomyć ;)
Dodaj komentarz