kuszenie... :(
Kusi mnie wszystko to czego nie mogę jeść. Marzy mi się biały serek ze śmietaną i szczypiorkiem, pizza z vitlokiem, frytki z dużą ilością kechupu, schab pod pierzynką a najbardziej chyba naleśniki ze szpinakiem zapiekane pod oscypkiem :)
I tak mnie kusi, że złapię a to pierniczka polanego czekoladą, a to napiję się łyka coca coli... a wczoraj się pokusiłam i zjadłam sosu z wątróbki! Co oczywiście się na Kubusiu odbiło... Znów dwie godziny w nocy był niespokojny i tata musiał na rączkach lulać ;) Okropna matka ze mnie :(
A wczoraj napisała do nas siostra Ktosia. Urodziła synka :) Wymieniliśmy się zdjęciami i nas zamurowało. Marcinek jest tak podobny do Kubulencji, że pomyśleliśmy że telefon coś pokopał się i wysłał nam zdjęcie z mojej galerii :) Ciekawe jak będą się zmieniac i czy podobieństwo zostanie takie duże :)
A tu mama kąpiąca... Aniołek nawet nie zapłakał. Uwielbiam go za to... Filipa zawsze bałam się kąpać i przez pierwsze dwa miesiące robił to mój eks z teściową- ja tylko asystowałam :) A teraz... rozpiera mnie duma... choć to przecież nic trudnego :)
Dodaj komentarz