i po weekendzie
Weekend minął bardzo miło. Duuuuże zakupy. Ja najbardziej zadowolona z nowych spodni ciążowych, ze specjalną taśmą na brzuszek i kozaczków, a chłopaki z nowych kołder, pościeli i opiekacza do kanapek.
Nawet Filip wcina z apetytem trójkąciki.
Kupiliśmy do akwarium smoka, czyli glonojada, ale wszystkich nas rozczarował. Nie straszy... Przyssie się w jedno miejsce i tak kilka godzin sobie wisi na filtrze, kamieniu czy szybie...
Filip w Ktosiu się zauroczył. Wszystko razem robią. Ha! Nawet śpią! A ja jestem na wygnaniu w młodego pokoju. Oni Scooby Doo a ja Taniec z Gwiazdami... Potem nie chce nam się przenosić Filipa, a Ktosiowi nie pasuje łóżko młodego...
I Filip mówi : "to są moi rodzice"... a na placu zabaw :"gdzie są moi rodzice?".
Ktosiu w poniedziałek miał wolne. Z nudów pojechał po nową grzałkę do akwarium, po moje badania, umył lodówkę... I ogólnie jest happy, że nie przesypiam już całych dni :)
A dziś już środa. Młody ma w przedszkolu zdjęcia, ale pewnie mało dzieci będzie bo chorują.
Mnie jak zwykle też coś zaczyna łamać, a tyle czosnku się już najadłam, że mam dość.
pozdrawiami czekam na wieści.
Dodaj komentarz