góry góry...
Mam fazę na góry... Tęsknię jak cholera- i na prawdę gdyby nie jelitówka i jutrzejsza wizyta Księdza to już bym była w pociągu do Krakowa...
Oglądam zdjęcia i mnie skręca... w tym roku chciałabym wejść na Babią Górę... (G mnie kiedyś na Sokolicę zaciągnął i na jakąś górę pod Turbaczem) Nie wiem... Są miłośnicy którzy planują takie wejścia- takie wyprawy- a dla mojej teściowej., mojego męża i jego całej rodziny- to nic wielkiego... 2 godziny i wejdziesz- tak mi mówią :)
Jestem ciekawa tylko co na to mój pulmonolog, który co prawda pewnie już o mnie zapomniał... No sory panie S. ale jakoś nie mam ochoty na bronchoskopię ;p
Dodaj komentarz