była akcja
Po wczorajszej akcji ratowania rybek* i smażeniu Ktosiowi kotletów do pracy nie mogę się dziś dobudzić. A kawę ograniczam bo ostatnio serducho mi nawala... Wczoraj jeszcze do północy rozmawialiśmy z Ktosiem o malowaniu mieszkania. Myślałam, że już za tydzień będę mieć mebelki i kanapę... ale owszem... meble mogą mi dostarczyć nawet na jutro a dlatego, że wymyśliłam sobie inne obicie to nawet 5 tyg będziemy musieli na spanko poczekać.
Aż jestem ciekawa... Meble będą w starym stylu... a obicie kanapy dość nowoczesne... Jeszcze stolik muszę dobrać, ale to wyższa szkoła jazdy... bo albo odcień nie taki albo kosmiczna cena...
* Filip wieczorem wlał do akwarium płyn do robienia baniek i musiałam wymienić wodę... na szczęście wszystkie rybki przeżyły...
Dodaj komentarz