. . .
W końcu zdecydowałam się przenieść do innej przychodni, szkoda bo w starej są fajne pielęgniarki... zawsze na ulicy krzyczą dzień dobry... no ale pani doktor pokazała "klasę" gdy chciałam zabrać karty szczepień, sączyła jad jak jakaś głupia, miałam na koniec jej dogadać, ale przecież nigdy nic nie wiadomo, lepiej nie zamykać sobie furtek, a najlepsze bo spytała dlaczego się przepisujemy, czy w innych przychodniach przyjmują jacyś cudotwórcy?
Śmiech na sali, tak to łaskę robią, że przyjmą gorączkujące dziecko, trzeba się wykłócać o miejsce a najlepiej zapisywać z tygodniowym wyprzedzeniem i przewidywać, że akurat tego dnia dziecko zachoruje, a nagle im na pacjencie zależy... Uff... Mam nadzieję, że nie będę żałować, a jakby co to chyba można bezkarnie po pół roku znów się przenieść. Na razie jest bardzo miło, bo to nowa przychodnia, mało klientów, jesteśmy dziś z Jakubem zapisani na 13tą, jako pierwsi i jedyni. No i blisko... Ulicę dalej :)
Ktosiu wydzwaniał wczoraj wieczorem, ale nie odbierałam, nie mam ochoty na jego gadki typu- oj jaka ja jestem niedobra, jak ja jego nie rozumiem, przecież on wróci w środę i będzie wszystko cacy, no jaka różnica czy będzie pracował czy będzie u mamusi, bo przecież i tak go nie ma.
Ech, po co sobie strzępić język jak przez dwa lata nie dociera. Szkoda gardła, nerwów, czasu i wszystkiego innego.
Zostaje mi się jedynie pogodzić z zaistniałą sytuacją, z naszym UKŁADEM, bo przecież nie można mieć wszystkiego :)
CO do terapii wstrząsowej to ona działa ale krótko, jeśli szybko nie przyniesie oczekiwanych i trwałych efektów, to potem Ty możesz ją sobie stosować a jego to nie wzrusza, a wrecz dziala odwrotnie. Ostatnio moj R. tak sie zaparl ze nie odzywal sie do mnei tydzien (ja nie rozumiem nie odzywania sie-to dziecinne). Nie wytrzymalam, napisalam maila, przyjechal. Gdy zobaczyl w jakim jestem stanie chyba zwatpil czy w imie milosci warto robic ukochanej takie szopki. Rozmawialismy szczerze i teraz obydwoje odpuscilismy. Nie naciskamy sie juz tak wzajemnie, on sie nie upiera a ja nie denerwuje bez powodu. Wiem ze na efekty trzeba dlugo czekac i dlugo nad tym pracowac ale po cichu wierze ze sie uda, bo my sie baaardzo kochamy :). Tego zyczę też Tobie i Ktosiowi. Buzka!
Dodaj komentarz