... :(
Czuję się beznadziejnie bezużyteczna... A dlaczego? Znów coś mi dolega... Jak nie urok to sraczka. Zapomniałam dowodu, więc mnie lekarz nie chciał przyjąć na pogotowiu... w przychodni taka kolejka, że nie mogli mnie wcisnąć.
A teraz to sama nie wiem co mi jest. Bo gorączki nie mam, ale mam poważne problemy z oddychaniem. W nocy bolała mnie prawa strona klatki piersiowej.... Po ujściu 500 metrów myślałam, że fikne z niedotlenienia... Do przedszkola szłam dwa razy dłużej... musiałam przerwy na odpoczynek robić.
No i są takie możliwości... 1. coś z sercem? 2. nerwoból 3. płuca. Mama stawia na nerwoból a ojciec najpierw zastanawiał się nad sercem, ale stwierdził, że to oskrzela lub płuca... Ale kurde bez gorączki?
Ktosiu przerażony. Już mnie ochrzanił, że nie zadzwoniłam wcześniej bo by przyjechał....
A mi się łzy cisną. Czuję się jak kaleka życiowa. Albo spanie, albo mdłości, a to gorączka... teraz to.... Ani posprzątać, ani zakupów zrobić porządnych, ani ugotować, ani z dzieckiem się pobawić za bardzo... Jedyne co robię to czytam młodemu bajki...Prace domowe ograniczone do minimum. Tylko na to starcza mi energii. Oczywiście miły weekend w Kazimierzu odpadł.
A Filip dzisiaj taki tekst "mamusiu, ja już nie chcę tego brata Kubusia, bo on jest zły, przez niego żygasz, kaszlesz, jesteś chora, ja go już nie chcę".
Tłumaczyłyśmy mu z mamą, że dzidziuś to wielkie szczęście i że też by pewnie chciał, żeby mama była zdrowa... Ech... zmykam do łóżka :(
Dodaj komentarz