:)
Miałam dziś bardzo przyjemny dzień :) Nie dość że zaliczyłam udane zakupki, kupiłam sobie fajną kurteczkę, z sister wypiłam super kawkę i zaliczyłam solarium to jeszcze spotkałam starego znajomego... Byliśmy razem może ze 3 miesiące, byłam wtedy na drugim roku studiów i miałam siano w głowie.... On 6 lat starszy, inteligentny, a ja grałam mu na nosie...
I teraz miła rozmowa o tym co się działo, o rozwodzie, o dziecku... eks mężu... Jego firmie... budowie domu... Zaprosił mnie na kawę do swojego biura, ale wymigałam się... Poprosił o nr telefonu , obiecałam że kiedyś wpadnę na kawę, bo przecież chodzę tędy codziennie....
A gdy doszłam do domu sms "Miło było Cię zobaczyć. zapraszam Cię Karolinko na mecz, kawa, piwo? o 21ej? załatw sobie czas. Chciałbym się spotkać, porozmawiać".
Dostał kosza.
P.S. Ktosiu ogląda mecz... Nawet kolacji nie może przełknąć... Serce bije mu jak oszalałe... Zaraz idę się do niego przytulić i opowiedzieć jak jestem z nim szczęśliwa...
Dodaj komentarz