! ! ! ! ! ! !
Z internetu w domku nici. 3 firmy i żadna nie dała rady "dziadkowi wariatowi" ;)
Ktosiu chce wziąć iplus ale ja jakoś tak do końca nie jestem przekonana...
Weekend minął nam cudownie...
Nie da się opisać uczucia jakie miałam wracając do domu w piątkowy wieczór...
Mój mężczyzna w domu...
Minęliśmy się... Ja o 16tej wyszłam na małe zakupki i chałupki a Ktosiu kilka minut później był już w domu. Pozmywał naczynia, a potem zasnął oglądając relacje z pielgrzymki Papieża.
Filip wziął się za bajki a ja zostałam wychwalona za młodą kapustkę którą Ktosiu znalazł w lodówce... A potem dokończyłam torcik limonkowy i objadaliśmy się w łóżku. Mały między nami :)
W sobotę zakupki. Chcieliśmy wybrać szafę na przedpokój a zdecydowaliśmy się na komplet mebli i nową kanapę :)
Ktosiu od razu zaakceptował meble które wybrałam. Tylko co do kanapy nie mogliśmy się dogadać... Ktosiu twierdzi, że się rozpycham w łóżku i minimum to 200x150 powierzchni do spania... Tak czy inaczej dopiero za trzy tyg będziemy chyba te meble brali, więc mam czas, żeby za tym naszym spaniem połazić ;)
Na razie przygotowujemy Filipa do przeniesienia do mniejszego pokoju. Obiecałam mu namalować dinozaura na ścianie :)
Eskio napisał sms'a, że rozpatrzył moją prośbę pozytywnie i może wziąć Filipa na noc, więc zaczeliśmy planować grilla :)
Pierwsza nasza imprezka wyjściowa :) Fajnie było :) Ktosiu wpadł w rozmowy o pracy z facetami a my babki skarżyłyśmy się na nich... Tylko ja nie miałam argumentów na swojego...
Znajomi stwierdzili, że głupi ten mój były mąż, że wypuścił mnie z rąk. Miłe to było...
Jak się skończyły drinki z żubrówki a ja się chciałam wziąść za piwo Ktosiu grzecznie namówił mnie na powrót do domu.
Tak się rozbierałam do spania, że potem dwa dni szukaliśmy moich skarpetek..
Ale to nie jest najważniejsze...
Gdy tarzałam się ze śmiechu po łóżku Ktosiu klęknął... Myślałam, że chce zapytać czy np przynieść mi coś do picia a on wyjął złote pudełeczko a z niego pierścionek...
Pamiętam tylko, że powiedział, że oddałby za mnie życie i czy zostanę jego żoną...
Na początku wiem, że coś paplałam, śmiałam się, zachwycałam tym pierścionkiem a gdy Ktosiu mnie pocałował to dopiero doszła do mnie powaga tej chwili. Trzęsłam się jak galaretka i oczywiście płakałam :)
Rano Ktosiu zapytał czy wiem co się działo
-wiem, poprosiłeś mnie o rękę
-a potem?
-płakałam
-a później?
-kochaliśmy się?
-a wzięłaś tabletkę?
-osz ty!
Ale jak mu nie wybaczyć?
27 maja... ładna data na zaręczyny :)
P.S. Pierścionek ekstra! Tylko paluszek mnie boli.. Ja mam małe, dziecinne dłonie a on całkiem konkretny.
U mnie z pierscionkiem tez byl problem, bo tez mam malutkie, drobniutkie raczki, jak u malej dziewczynki. Dlatego moj jest malutki, drobniutki. Ale twoj tez jest sliczny :)
Dodaj komentarz