bez fajek
Ktosiu w końcu się ugiął i rzucił palenie. Na razie 36 godz nie pali. Za to ciągle jest głodny. Gada sam do siebie i ogólnie bardzo mnie wkurza... Zobaczymy czy w pracy wytrwa... ale jak się nie uspokoi troszkę to sama mu fajki kupię. Dwa nerwusy teraz w domu. A to już za dużo :)
Stresuję się bo sobie trzy pralki upatrzyłam, jedną ładowaną od góry z dwoma pokrętłami, taką samą ładowaną tradycyjnie, albo samsunga sterowaną elektronicznie z opóźnianiem prania... Ta 3 wydaje się ok, ale boję się, że trudno będzie z niej korzystać. Ktosiu znów mówi, że przecież nie jestem jakaś stara babcia, więc co to dla mnie.... Najlepiej jak bym do popołudnia się zdecydowała.... A ja mam pomieszanie z poplątaniem :)
Dodaj komentarz