archiwum-koot
Tak.......dzisiaj kolejny dzień, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale nawet mam ochotę , chciałbym Ci myszko coś powiedzieć, coś napisać.
Wczoraj pisałem i pisałem, dzisiaj tego żałuję, bo i po co to wszystko pisać, po co tłumaczyć, ja tego tłumaczenia ani nie chcę ani nie potrzebuję, przecież ja mam całkowitą zgodę na tą sytuację i tego co się dzieje, nic nie jest w stanie zepsuć mi tego uczucia, jest dobrze przeze mnie strzeżone...hihi,
Straszne by było powiedzieć takiemu uczuciu jakim jest miłość, odejdż,... chciałem tego przeżycia z Tobą , są pewne bariery nie do przeskoczenia ale też wiedziałem że będą, nie oczekuję niczego więcej, niż tylko kochać Cię, tęsknota i brak spełnienia to rzecz normalna w każdym związku nawet tym prywatnym, całkowite spełnienie zdarza się na pewno raz, a kochać to proces istniejący przez całe życie, ............ to mój własny wybór, nikt mnie do kochania Ciebie nie zmusił, wiem też
że intensywność tych uczuć ostygnie z czasem, ale czy będą słabsze, nie wiem, ja nie chcę ich ostygnięcia, zniknięcia! na pewno będą bardziej dojrzałe, wiem jedno, że to co zostanie to,to co już jest, a jest tym przyjażń.
Nie mam zamiaru niczego od siebie od ganiać, będę kreował miłość w naszych spotkaniach i poza nimi, będę o Tobie myślał i nic tego nie zmieni, jeśli ja sam tego nie będę chciał, a że nie chcę to pewne,.......hihi
Nie tak dawno myślałem sobie „już nie wiele zostało do zrobienia ,do powiedzenia do wyrażenia............” ale myliłem się, zostało jeszcze wiele rzeczy do zrobienia i wiele słów do powiedzenia, aby poczuć i kreować miłość.
Moje uczucia to nie coś fizycznego, nie da się zamknąć ich w jakiś granicach, nie mogę powiedzieć że dziś czy od dziś nie kocham, to by było prawdziwe oszustwo, okłamywanie siebie, wiem że kochać to uczucie już bardzo zdewaluowane, boimy się kochać, otwartość, szczerość która towarzyszy takiemu uczuciu niesie za sobą pewne ryzyko bólu, odrzucenia, nie spełnienia, tęsknoty ,łez itd..........ale mimo tego JA KOT zaryzykuję, uwielbiam stać w poprzek.......hihi, jeśli moje dziecko jest nie dobre to mam zostawić je na ulicy?
Nie !.....kocham je nadal ,dbam o nie i pielęgnuję, nie wzbudzają we mnie strachu zmiany które się dzieją, tak naprawdę mam w sobie tylko jeden nie pokój, nie pokój że braknie mnie, ogrodnika i kwiaty pousychają......hihi.
Nie rozmawiajmy o tym co za nami o tym co przed nami ,to nic w porównaniu z tym co jest w nas.
Więc nie będę się znowu rozdrabniał na drobne, po co? Czy kochać to coś złego?
Dla mnie kochać to coś oczywistego, normalnego i pięknego, nie ma w tym nic złego.......jedyne zło to te które sami sobie wyrządzamy odrzucając wszelkie przejawy tego uczucia pojawiającego się wewnątrz nas i napływającego z zewnątrz.
Dziękuję Ci myszko że jesteś........nie czekaj na koniec ,pozwól żeby jeszcze długo był początek......
Wczoraj pisałem i pisałem, dzisiaj tego żałuję, bo i po co to wszystko pisać, po co tłumaczyć, ja tego tłumaczenia ani nie chcę ani nie potrzebuję, przecież ja mam całkowitą zgodę na tą sytuację i tego co się dzieje, nic nie jest w stanie zepsuć mi tego uczucia, jest dobrze przeze mnie strzeżone...hihi,
Straszne by było powiedzieć takiemu uczuciu jakim jest miłość, odejdż,... chciałem tego przeżycia z Tobą , są pewne bariery nie do przeskoczenia ale też wiedziałem że będą, nie oczekuję niczego więcej, niż tylko kochać Cię, tęsknota i brak spełnienia to rzecz normalna w każdym związku nawet tym prywatnym, całkowite spełnienie zdarza się na pewno raz, a kochać to proces istniejący przez całe życie, ............ to mój własny wybór, nikt mnie do kochania Ciebie nie zmusił, wiem też
że intensywność tych uczuć ostygnie z czasem, ale czy będą słabsze, nie wiem, ja nie chcę ich ostygnięcia, zniknięcia! na pewno będą bardziej dojrzałe, wiem jedno, że to co zostanie to,to co już jest, a jest tym przyjażń.
Nie mam zamiaru niczego od siebie od ganiać, będę kreował miłość w naszych spotkaniach i poza nimi, będę o Tobie myślał i nic tego nie zmieni, jeśli ja sam tego nie będę chciał, a że nie chcę to pewne,.......hihi
Nie tak dawno myślałem sobie „już nie wiele zostało do zrobienia ,do powiedzenia do wyrażenia............” ale myliłem się, zostało jeszcze wiele rzeczy do zrobienia i wiele słów do powiedzenia, aby poczuć i kreować miłość.
Moje uczucia to nie coś fizycznego, nie da się zamknąć ich w jakiś granicach, nie mogę powiedzieć że dziś czy od dziś nie kocham, to by było prawdziwe oszustwo, okłamywanie siebie, wiem że kochać to uczucie już bardzo zdewaluowane, boimy się kochać, otwartość, szczerość która towarzyszy takiemu uczuciu niesie za sobą pewne ryzyko bólu, odrzucenia, nie spełnienia, tęsknoty ,łez itd..........ale mimo tego JA KOT zaryzykuję, uwielbiam stać w poprzek.......hihi, jeśli moje dziecko jest nie dobre to mam zostawić je na ulicy?
Nie !.....kocham je nadal ,dbam o nie i pielęgnuję, nie wzbudzają we mnie strachu zmiany które się dzieją, tak naprawdę mam w sobie tylko jeden nie pokój, nie pokój że braknie mnie, ogrodnika i kwiaty pousychają......hihi.
Nie rozmawiajmy o tym co za nami o tym co przed nami ,to nic w porównaniu z tym co jest w nas.
Więc nie będę się znowu rozdrabniał na drobne, po co? Czy kochać to coś złego?
Dla mnie kochać to coś oczywistego, normalnego i pięknego, nie ma w tym nic złego.......jedyne zło to te które sami sobie wyrządzamy odrzucając wszelkie przejawy tego uczucia pojawiającego się wewnątrz nas i napływającego z zewnątrz.
Dziękuję Ci myszko że jesteś........nie czekaj na koniec ,pozwól żeby jeszcze długo był początek......
Dodaj komentarz