ach i och...
Pogoda się zepsuła więc siedzimy w domku przy czekoladzie na gorąco i serniku na zimno... Dziecku mojemu coś się odmieniło i zaczynam tolerować słodycze. Kawa nadal jest be. Kopniaczki są :)
Filip zachwycony laptopem... uczy się literek. Rozpoznaje już kilka :) To był dobry pomysł Mikołaju! ;)
A ja jak zwykle jeszcze w piżamie i szykuję się pod prysznic. Rodzice zaprosili nas na obiad... a u nich jak w szpitalu... w samo południe :)
Miłej niedzieli Kochani :)
P.S. Mam teraz takie ciemne włosy, że jak wchodzę do łazienki gdzie jest jedyne lustro to mam wrażenie, że się pomyliłam, i weszłam do kogoś... jakiejś obcej kobiety... A reakcja mojej matki!!??!! - " a coś ty tak wypiękniała w tej ciąży, po co? brzydkie dziecko chcesz mieć"... a ja - "ojceic brzydki to dziecko ma być ładne?" ;)
Dodaj komentarz